"Probiotyki - sprzymierzeńcy nie tylko w zakresie odporności organizmu" Oczami psychiatry - terapeuty.
Świat pochłonięty jest obecnie tematem patogenów – w tym wroga numer jeden Koronawirusa. W dzisiejszym poście chwiałabym poruszyć 2 stronę medalu -temat drobnoustrojów, które tworzą z nami symbiozę, od milinów lat.
Udostępniamy im przestrzeń życiową i dzielimy się tym, co zjadamy, a one dają nam stokroć więcej. Kiedy pierwszy raz trafiłam na tematykę probiotyków, pomyślałam sobie, że to niemożliwe, aby bakterie w brzuchu mogły wpływać na nasz nastrój, sposób komunikacji ze światem, skłonność do niektórych chorób. A jednak, badania naukowe, artykuły w poważnych publikacjach medycznych to potwierdzają. Czym są i jak znalazły się w naszym organizmie? Co im zawdzięczamy i czemu nie warto ich się pozbywać, np. za pomocą antybiotykoterapii i diety?
Czemu psychiatra pisze o tych „stworkach”? O tym w dzisiejszym wpisie.
O probiotykach - zapraszam do lektury.
Opierając się na danych z książki „Twój drugi mózg” Emeran'a Mayer'a, jeśli zważyć by wszystkie bakterie jelitowe, to ich łączny ciężar wynosiłby od 1 do 3 kilogramów - dla przykładu mózg waży 1,5 kilograma. Te cenne 1-3 kilogramów ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia i życia.
Według definicji WHO probiotyki to „żywe drobnoustroje, które podane w odpowiedniej ilości wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza”. Symbioza między człowiekiem a bakteriami powstała miliony lat temu i trwa do dziś.
Jak probiotyki trafiają do naszego brzucha?
Bakterie zasiedlają nasz organizm, zaraz po urodzeniu. Pierwszy okres życia pod względem zasiedlania florą probiotyczną jest dla człowieka kluczowy o tyle, że flora, którą przysposobi na początku życia, ma tendencje do utrzymywania po nasz kres. Badania pokazuję, że oczywiście można różnymi metodami, w tym przeszczepem kału od zdrowej osoby 😁, wpływać nawet u dorosłej osoby na przewagę jednych mikroorganizmów i sedować inne. Jest to o tyle istotne, że ta równowaga ekosystemu w jelitach, determinuje w dużym stopniu dobrostan organizmu.
Jakie funkcje w naszym organizmie pełnią probiotyki?
Wszyscy ludzie wiedzą, że probiotyki mają związek z odpornością, po lekarsku indukują wytwarzanie przeciwciał oraz aktywność komórek odpornościowych, oraz czynników pro- i przeciwzapalnych.
Do innych funkcji probiotyków należy ochrona szczelności jelit. Jest to działanie przeciwdziałające alergiom (zwłaszcza o charakterze pokarmowym).
Dysharmonia flory jelitowej aktywuje reakcję zapalną w jelitach, a co z a tym idzie wytwarzanie czynników prozapalnych. Zapalenie samo przez się nie kojarzy się dobrze – oznacza, że organizm zaczyna się przed czymś bronić.
Wpływa to na poziom naszej ogólnej odporność. Walczymy z wrogiem w jelitach, kolejna infekcja to walka z kilkoma wrogami. Stan zapalny w organizmie wpływa na nasze samopoczucie, nastrój i chęci do działania.
Nie znam osoby, która nie kojarzyłaby, że podczas antybiotykoterapii, warto przyjmować preparat probiotyczny, żeby np. nie mieć biegunki poantybiotykowej. Związana jest ona właśnie z przewagą bakterii z komponentą patogenną, nad tymi nazwijmy zdrowymi.
Liczne badania naukowe ujawniły, że dochodzi do nieustającego dialogu między człowiekiem a bakteriami, na osi jelito - mikrobion – mózg.
Do komunikacji tej dochodzi na kilku poziomach (nerwowym, endokrynnym, metabolicznym). Pierwszy z dróg, to komunikacja za pomocą układu nerwowego, między innymi poprzez nerw błędny (to taki nerw, który ciągnie się przez nasze ciało od brzucha do głowy). Bakterie za jego pośrednictwem, przekazują informację do mózgu.
Komunikat mikrobiomu jelitowego płynie poprzez wyspecjalizowane substancje - neurotransmitery. Takie same substancje są produkowane również w mózgu. Neurotransmitery odpowiadają za regulację naszego funkcjonowania na co dzień.
Substancje produkowane przez bakterie jelitowe to między innymi... serotonina (przekaźnik dobrostanu psychicznego – jego niedobór może powodować depresję oraz lęki), melatonina (kojarzona głównie z dobrym snem), Gaba (w skrócie, dla zjadacza chleba Gaba to ważny neurotransmiter powiązany ze spokojem i redukcją lęku), acetylocholina (odpowiada za pamięć).
Bakterie probiotyczne wpływają również na poziom hormonów stresu.
Warto wspomnieć, że bez bakterii w jelitach, nie powstawałoby wiele witamin, w tym witaminy K oraz witamin grup B, a także substratów do produkcji np. serotoniny – białka tryptofanu. Nie dochodziłoby do wchłaniania wielu ważnych mikroelementów - w tym wapnia. Bez bakterii nie dalibyśmy rady rozkładać niektórych rodzajów pokarmu.
Naukowcy poszli krok dalej, zaczęli przyglądać się probiotykom pod szerszym kątem - ich wpływu na choroby i zaburzenia psychiczne.
W zaburzeniach składu flory jelitowej, upatrują się związku z zaburzaniami ze spektrum autyzmu. Trwają badania nad wykorzystaniem bakterii w leczeniu zaburzeń depresyjnych, także w przebiegu choroby afektywnej 2 biegunowej, zaburzeń lękowych, chorobach neurodegeneracyjnych, agresji.
Brzmi jak dobry żart? A jednak!
Powyżej dołączam link do przykładowych artykułów poglądowych, dla zainteresowanych bardziej. Znajdują się tam namiary na poszczególne szczepy bakterii i powiązane z nimi jednostki chorobowe i zaburzenia.
Poza działką psychiatryczną mówi się o wpływie bakterii na rozwój:
zespołu jelita drażliwego, cukrzycy, otyłości, niektórych rodzajów nowotworów, stanami zapalnymi, w tym ucha środkowego i układu moczowo-płciowego, osteoporozy itd.
Jak osiągnąć harmonię w jelitach i skorzystać z symbiozy z bakteriami probiotycznymi?
Jak stworzyć warunki do rozwoju dobrych bakterii, hamując rozwój patogennych?
Wymienianie zacznę od rzeczy oczywistych – diety.
Przykro mi, jeśli kogoś urażę, ale duża ilość mięsa nie sprzyja dobrostanowi w jelitach. Nie sprzyjają im również używki – niestety nadużywanie alkoholu, nikotyny modyfikuje nam florę w złym kierunku.
Okazuje się, że nie bez kozery, znaczenie ma poziom odczuwanego przez nas stresu. Zauważono sprzężenie zwrotne między poziomem odczuwanego stresu (wysokim poziomem hormonów stresu) a jakością naszej flory jelitowej i odwrotnie.
Mówiąc niekolokwialnie, tak jakby stres zabija nam dobre bakterie w jelitach, jednocześnie, jeśli mamy dużo bakterii dobrych w jelitach wpływają one na redukcję hormonu stresu – i działają wyciszająco.
Wynika z tego, że w sytuacjach przewlekłego stresu pozostaje nam by wszystkimi możliwymi i niezbędnymi sposobami, zredukować jego poziom (technikami relaksacyjnymi, terapią, ewentualnie lekami) i suplementować dobre probiotyki.
Czy probiotyki to panaceum na całe zło? Niestety w to wątpię.
Na pewno temat probiotyków jest bardzo obiecujący i ciekawy. Może być odpowiedzią na sytuacje terapeutycznego/lekarskiego impasu. Warto o nim pamiętać.
Pytanie do wujka dobra rada: w takim razie, jak dbać o te żyjątka?
Po pierwsze nie nadużywać antybiotyków.
Jako lekarz powtórzę po wtóry: antybiotyki nie leczą infekcji wirusowych, tylko bakteryjne – decyzje o ich włączeniu pozostawcie lekarzowi.
Okresowo suplementuj dobre preparaty probiotyczne.
Rób to zwłaszcza, gdy zauważasz, że coś dzieje się z twoim organizmem – masz gorszą odporność, zaburzony rytm chodzenia do toalety, leczysz się z powodu zaburzeń depresyjnych, lęków, zaburzeń ze spectrum autyzmu i innych zaburzeń i chorób psychicznych, zwłaszcza gdy standardowe metody nie pomagają.
A jak wybrać preparat probiotyczny – szczep, gatunek?
Sprawa jest mocno skomplikowana, dla dociekliwych odsyłam do załączonego linku z publikacjami naukowymi na temat probiotyków. W chwili obecnej nadal na ten temat wiemy mało, choć w załączonej stronie jest spora ilość konkretnych preparatów i szczepów, przebadanych pod kątem skuteczności w różnych zaburzeniach.
Jeśli ktoś nie chce zajmować się lekturą i probiotyki chce przyjmować prozdrowotnie, sugeruję zastosować się do zaleceń Dr Emeran'a Mayer'a.
Wspomina on o tym, aby stwarzać przestrzeń do różnorodności mikroflory jelitowej. Stosować różne preparaty – z pożywką dla bakterii, z odpowiednią ilością bakterii w kapsułce. Suplementować je odpowiedni czas - w badaniach z reguły testowało się preparaty około 1 miesiąca.
Dla osób, które nie lubią i unikają tabletek – zachęcam do jedzenia kiszonek i produktów fermentacji mleka - kefirów, maślanek, jogurtów.
Kolejny raz zniechęcam do konsumowania dużej ilości używek oraz fast foodów i słodyczy. Nadmienię, że niestety dobre probiotyki z reguły nie należą do najniższej półki cenowej.
To by było na tyle 😁. O bakteriach probiotycznych można by pisać i pisać.
Wszystkich życzę zdrowia i równowagi w tym niespokojnym, niehigienicznym czasie na świecie, w tym w Polsce.
Osoby o "mocnych nerwach i żołądkach", odsyłam do kabaretu Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny "Za chwilę dalsza część programu" - aspekty higieniczne.
Do następnego wpisu.
Udostępniamy im przestrzeń życiową i dzielimy się tym, co zjadamy, a one dają nam stokroć więcej. Kiedy pierwszy raz trafiłam na tematykę probiotyków, pomyślałam sobie, że to niemożliwe, aby bakterie w brzuchu mogły wpływać na nasz nastrój, sposób komunikacji ze światem, skłonność do niektórych chorób. A jednak, badania naukowe, artykuły w poważnych publikacjach medycznych to potwierdzają. Czym są i jak znalazły się w naszym organizmie? Co im zawdzięczamy i czemu nie warto ich się pozbywać, np. za pomocą antybiotykoterapii i diety?
Czemu psychiatra pisze o tych „stworkach”? O tym w dzisiejszym wpisie.
O probiotykach - zapraszam do lektury.
Opierając się na danych z książki „Twój drugi mózg” Emeran'a Mayer'a, jeśli zważyć by wszystkie bakterie jelitowe, to ich łączny ciężar wynosiłby od 1 do 3 kilogramów - dla przykładu mózg waży 1,5 kilograma. Te cenne 1-3 kilogramów ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia i życia.
Według definicji WHO probiotyki to „żywe drobnoustroje, które podane w odpowiedniej ilości wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza”. Symbioza między człowiekiem a bakteriami powstała miliony lat temu i trwa do dziś.
Jak probiotyki trafiają do naszego brzucha?
Bakterie zasiedlają nasz organizm, zaraz po urodzeniu. Pierwszy okres życia pod względem zasiedlania florą probiotyczną jest dla człowieka kluczowy o tyle, że flora, którą przysposobi na początku życia, ma tendencje do utrzymywania po nasz kres. Badania pokazuję, że oczywiście można różnymi metodami, w tym przeszczepem kału od zdrowej osoby 😁, wpływać nawet u dorosłej osoby na przewagę jednych mikroorganizmów i sedować inne. Jest to o tyle istotne, że ta równowaga ekosystemu w jelitach, determinuje w dużym stopniu dobrostan organizmu.
Jakie funkcje w naszym organizmie pełnią probiotyki?
Wszyscy ludzie wiedzą, że probiotyki mają związek z odpornością, po lekarsku indukują wytwarzanie przeciwciał oraz aktywność komórek odpornościowych, oraz czynników pro- i przeciwzapalnych.
Do innych funkcji probiotyków należy ochrona szczelności jelit. Jest to działanie przeciwdziałające alergiom (zwłaszcza o charakterze pokarmowym).
Dysharmonia flory jelitowej aktywuje reakcję zapalną w jelitach, a co z a tym idzie wytwarzanie czynników prozapalnych. Zapalenie samo przez się nie kojarzy się dobrze – oznacza, że organizm zaczyna się przed czymś bronić.
Wpływa to na poziom naszej ogólnej odporność. Walczymy z wrogiem w jelitach, kolejna infekcja to walka z kilkoma wrogami. Stan zapalny w organizmie wpływa na nasze samopoczucie, nastrój i chęci do działania.
Nie znam osoby, która nie kojarzyłaby, że podczas antybiotykoterapii, warto przyjmować preparat probiotyczny, żeby np. nie mieć biegunki poantybiotykowej. Związana jest ona właśnie z przewagą bakterii z komponentą patogenną, nad tymi nazwijmy zdrowymi.
Liczne badania naukowe ujawniły, że dochodzi do nieustającego dialogu między człowiekiem a bakteriami, na osi jelito - mikrobion – mózg.
Do komunikacji tej dochodzi na kilku poziomach (nerwowym, endokrynnym, metabolicznym). Pierwszy z dróg, to komunikacja za pomocą układu nerwowego, między innymi poprzez nerw błędny (to taki nerw, który ciągnie się przez nasze ciało od brzucha do głowy). Bakterie za jego pośrednictwem, przekazują informację do mózgu.
Komunikat mikrobiomu jelitowego płynie poprzez wyspecjalizowane substancje - neurotransmitery. Takie same substancje są produkowane również w mózgu. Neurotransmitery odpowiadają za regulację naszego funkcjonowania na co dzień.
Substancje produkowane przez bakterie jelitowe to między innymi... serotonina (przekaźnik dobrostanu psychicznego – jego niedobór może powodować depresję oraz lęki), melatonina (kojarzona głównie z dobrym snem), Gaba (w skrócie, dla zjadacza chleba Gaba to ważny neurotransmiter powiązany ze spokojem i redukcją lęku), acetylocholina (odpowiada za pamięć).
Bakterie probiotyczne wpływają również na poziom hormonów stresu.
Warto wspomnieć, że bez bakterii w jelitach, nie powstawałoby wiele witamin, w tym witaminy K oraz witamin grup B, a także substratów do produkcji np. serotoniny – białka tryptofanu. Nie dochodziłoby do wchłaniania wielu ważnych mikroelementów - w tym wapnia. Bez bakterii nie dalibyśmy rady rozkładać niektórych rodzajów pokarmu.
Naukowcy poszli krok dalej, zaczęli przyglądać się probiotykom pod szerszym kątem - ich wpływu na choroby i zaburzenia psychiczne.
W zaburzeniach składu flory jelitowej, upatrują się związku z zaburzaniami ze spektrum autyzmu. Trwają badania nad wykorzystaniem bakterii w leczeniu zaburzeń depresyjnych, także w przebiegu choroby afektywnej 2 biegunowej, zaburzeń lękowych, chorobach neurodegeneracyjnych, agresji.
Brzmi jak dobry żart? A jednak!
Powyżej dołączam link do przykładowych artykułów poglądowych, dla zainteresowanych bardziej. Znajdują się tam namiary na poszczególne szczepy bakterii i powiązane z nimi jednostki chorobowe i zaburzenia.
Poza działką psychiatryczną mówi się o wpływie bakterii na rozwój:
zespołu jelita drażliwego, cukrzycy, otyłości, niektórych rodzajów nowotworów, stanami zapalnymi, w tym ucha środkowego i układu moczowo-płciowego, osteoporozy itd.
Jak osiągnąć harmonię w jelitach i skorzystać z symbiozy z bakteriami probiotycznymi?
Jak stworzyć warunki do rozwoju dobrych bakterii, hamując rozwój patogennych?
Wymienianie zacznę od rzeczy oczywistych – diety.
Przykro mi, jeśli kogoś urażę, ale duża ilość mięsa nie sprzyja dobrostanowi w jelitach. Nie sprzyjają im również używki – niestety nadużywanie alkoholu, nikotyny modyfikuje nam florę w złym kierunku.
Okazuje się, że nie bez kozery, znaczenie ma poziom odczuwanego przez nas stresu. Zauważono sprzężenie zwrotne między poziomem odczuwanego stresu (wysokim poziomem hormonów stresu) a jakością naszej flory jelitowej i odwrotnie.
Mówiąc niekolokwialnie, tak jakby stres zabija nam dobre bakterie w jelitach, jednocześnie, jeśli mamy dużo bakterii dobrych w jelitach wpływają one na redukcję hormonu stresu – i działają wyciszająco.
Wynika z tego, że w sytuacjach przewlekłego stresu pozostaje nam by wszystkimi możliwymi i niezbędnymi sposobami, zredukować jego poziom (technikami relaksacyjnymi, terapią, ewentualnie lekami) i suplementować dobre probiotyki.
Czy probiotyki to panaceum na całe zło? Niestety w to wątpię.
Na pewno temat probiotyków jest bardzo obiecujący i ciekawy. Może być odpowiedzią na sytuacje terapeutycznego/lekarskiego impasu. Warto o nim pamiętać.
Pytanie do wujka dobra rada: w takim razie, jak dbać o te żyjątka?
Po pierwsze nie nadużywać antybiotyków.
Jako lekarz powtórzę po wtóry: antybiotyki nie leczą infekcji wirusowych, tylko bakteryjne – decyzje o ich włączeniu pozostawcie lekarzowi.
Okresowo suplementuj dobre preparaty probiotyczne.
Rób to zwłaszcza, gdy zauważasz, że coś dzieje się z twoim organizmem – masz gorszą odporność, zaburzony rytm chodzenia do toalety, leczysz się z powodu zaburzeń depresyjnych, lęków, zaburzeń ze spectrum autyzmu i innych zaburzeń i chorób psychicznych, zwłaszcza gdy standardowe metody nie pomagają.
A jak wybrać preparat probiotyczny – szczep, gatunek?
Sprawa jest mocno skomplikowana, dla dociekliwych odsyłam do załączonego linku z publikacjami naukowymi na temat probiotyków. W chwili obecnej nadal na ten temat wiemy mało, choć w załączonej stronie jest spora ilość konkretnych preparatów i szczepów, przebadanych pod kątem skuteczności w różnych zaburzeniach.
Jeśli ktoś nie chce zajmować się lekturą i probiotyki chce przyjmować prozdrowotnie, sugeruję zastosować się do zaleceń Dr Emeran'a Mayer'a.
Wspomina on o tym, aby stwarzać przestrzeń do różnorodności mikroflory jelitowej. Stosować różne preparaty – z pożywką dla bakterii, z odpowiednią ilością bakterii w kapsułce. Suplementować je odpowiedni czas - w badaniach z reguły testowało się preparaty około 1 miesiąca.
Dla osób, które nie lubią i unikają tabletek – zachęcam do jedzenia kiszonek i produktów fermentacji mleka - kefirów, maślanek, jogurtów.
Kolejny raz zniechęcam do konsumowania dużej ilości używek oraz fast foodów i słodyczy. Nadmienię, że niestety dobre probiotyki z reguły nie należą do najniższej półki cenowej.
To by było na tyle 😁. O bakteriach probiotycznych można by pisać i pisać.
Wszystkich życzę zdrowia i równowagi w tym niespokojnym, niehigienicznym czasie na świecie, w tym w Polsce.
Osoby o "mocnych nerwach i żołądkach", odsyłam do kabaretu Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny "Za chwilę dalsza część programu" - aspekty higieniczne.
Do następnego wpisu.