"Jak się kłócić, bez ofiar...śmiertelnych?" Techniki ułatwiające rozwiązywanie konfliktów.
Kto z nas zna sztukę prowadzenia dialogu, tak aby przekazać swoje racje, emocje, oczekiwania? Mniejszość.
„Różnimy się pięknie, ale jak mamy, mimo tych różnic rozmawiać, kiedy nikt nas tego nie uczył?”
Nie mamy wiedzy ogólnie dostępnej dotyczącej zasad prowadzania dialogu, ze szczególnym zwróceniem uwagi na prowadzenie rozmowy z osobami różniącymi się poglądami. W szkole ogólnodostępnej nie uczy się lub nie zwraca większej uwagi na dialog międzyludzki.
A szkoda, bo zaoszczędziłby ogromnego cierpienia, którego doświadczają osoby będące w sporze. Żyłoby nam się prawdopodobnie łatwiej i przyjemniej na co dzień.
W dzisiejszym wpisie zarys, jak rozmawiać mimo różnic i się nie pozabijać.😁
Na początek zasady warte uwag, ułatwiające znalezienie nici porozumienia:
1. Określam cel rozmowy:
„Po co mi ten cały cyrk, z rozmową z Panem X?”
• Po co właściwie zadaję sobie trud i wchodzenia w interakcję z drugą osobą, z którą mam "na pieńku" (lub gałęzi jak mówi suchar)?
• Co chcę osiągnąć dzięki tej interakcji?
• Czy chcę wyrazić tylko złość w stosunku do tej osoby?
• Czy wyegzekwować od niej coś konkretnego?
• Czy po prostu ustalić wspólne zasady gry/współpracy?
A może mam kilka powodów – warto je odszukać w sobie i ponazywać przed rozmową.
Daje to większą szansę, że rozmowa obierze kurs, na którym nam zależy.
2. Nastawiam się pozytywnie: „Tym razem uda się dogadać.”
3. Zasada równości: „Jestem tak samo mądry, jak mój rozmówca."
Wszyscy mamy prawo do swoich poglądów, w takiej formie, jakie są. Każdy ma swoją historię i swoje własne doświadczenia. Poglądy są sumą tego, co ta osoba przeżyła, usłyszała. Dlaczego warto o tym pamiętać? Bo nie wiadomo, jak by wyglądały nasze poglądy, gdybyśmy przeszczepili sobie wspomnienia rozmówcy (byłoby to, nawiasem mówiąc, ciekawe doświadczenia). Dawanie sobie prawa do ganienia drugiej osoby przekracza jej granice i najprawdopodobniej wzbudzi w niej gniew. Zgniewani ludzie rzadko się dogadują.
Większość technik komunikacyjnych opiera się na uważnym słuchaniu, bez komentowania i dawania sobie prawa do tego samego – bycia wysłuchanym bez komentarzy. Warto wtórować tej zasadzie, bo czasem samo wysłuchanie, daje nam szanse na zmianę perspektywy postrzegania danego problemu.
5. Przyświecają mi pokojowe zamiary:
Nadrzędną zasadą komunikacji jest to, żeby się dogadać, coś ustalić. Wydaje się to oczywiste, ale nie jest. Wiele osób szuka okazji do kłótni, aby rozładować emocje nagromadzone wcześniej w ciągu dnia. Nie mają oni ochoty niczego ustalać (zwłaszcza kiedy mieli ciężki dzień), chcą po prostu „rozładować napięcie, w taki brzydki sposób”. Jeśli musimy wejść w interakcję z taką osobą, skorzystajmy z pomocy mediatora.
6. Wybieram odpowiedni moment i czas:
Warto sprawdzić przed rozmową, czy rozmówca ma przestrzeń na dialog – ma na niego ochotę. Czy jego stan emocjonalny jest w porządku (np. czy nie jest przemęczony, rozzłoszczony po ciężkim dniu pracy). Poważna rozmowa w takiej sytuacji skończyć się może fiaskiem. Jak sprawdzić, czy wybraliśmy dobry moment? Zapytać np.: czy masz teraz czas i ochotę porozmawiać o …?”
A teraz kilka technik, jak to zrobić, żeby się udało...
Dobór techniki zależy od sytuacji, preferencji oraz relacji między rozmówcami.
A. Technika zapożyczona z „porozumienia bez przemocy”.
Założenia:
Technika "porozumienia bez przemocy" składa się z dwóch faz: wyrażania siebie i empatycznego odbioru tego, co usłyszałem od odbiorcy.
Poniżej schemat prowadzenia dialogu, z przykładem rozwiązywanie konfliktu biurowego:
Faza numer jeden - wyrażam siebie:
- Spostrzegam i opisuję, co zauważyłem. Zwracam uwagę na fakt, który spowodował, że zwróciłam się do drugiej osoby. Staram się nie oceniać – „rzucam konkrety”:
np. „Na moim biurku leżą twoje dokumenty. Trudno mi cokolwiek znaleźć. Kilkukrotnie prosiłam, abyś tam ich nie kładł."
- Emocje – opisuje, jak się czuje z danym faktem/obserwacją:
np. "W związku z powyższym czuję się sfrustrowany i zły."
- Potrzeby – jakie mam potrzeby, pragnienia, oczekiwania, myśli, system wartości w związku z tym, co spostrzegłem i co czuję:
- Prośba – kierowana konkretnie do tej osoby, dzięki której poczuję, że moja potrzeba zostanie spełniona:
Faza numer dwa - empatyczne odbieranie tego, co mówi rozmówca:
- Spostrzegam: parafrazuje i odnoszę się do spostrzeżenia rozmówcy
- Emocje: pokazuję, że usłyszałem, jak czuje się z tym rozmówca:
- Potrzeby – parafrazujemy, jaka jest potrzeba rozmówcy:
np. „Rozumiem, że jesteś przywiązany do porządku na biurku, bo dzięki temu jesteś efektywniejszy w pracy."
- Prośba - parafrazujemy i upewniamy się, jaka była prośba rozmówcy:
Zrobiło się bardzo komunikacyjnie… Ciekawa metoda, która wymaga trochę praktyki. Więcej na temat tego rodzaju komunikacji w książce:
Marshall B. Rosenberg: "Porozumienie Bez Przemocy: Język Serca:
Lub filmie na YouTube
B. Technika „przekroczenia mostu”
Według mnie to technika będąca kwintesencją budowania bliskości.Kiedy dostaje zaproszenie, zostawia swoje przekonania oraz uprzedzenia i słucha z uwagą.
Ciekawym sposobem, na poszukanie źródła trudności w komunikacji, jest patrzenie na nie, przez pryzmat kwadratu komunikacyjnego.
Idea kwadratu komunikacyjnego opiera się o pojęcie kanałów. Kanał to sposobów obróbki danego wydarzenia pod różnym kontem, przez nasz mózg. Ma on ułatwiać wystosowanie najbardziej optymalnego zachowania wobec danej osoby i sytuacji. Mamy cztery kanały (płaszczyzn): kanał faktów, ujawniana siebie, relacji i apelu.
Brzmi skomplikowanie? Myślę, że najłatwiej ten sposób, patrzenie na źródło konfliktów, wytłumaczyć na przykładzie.
Przykład prosto z arystokratycznych salonów...
Wyobraźmy sobie, że czcigodna Starsza Dama, która zaprasza do swojego domu, na herbatę, koleżankę z koła "Prozy staroangielskiej". Zaproszona kobieta, będzie gościła u Starszej Damy, pierwszy raz. Gość wchodząc do mieszkania, rozgląda się ciekawie po jego wnętrzach i dostrzega kota, wyciągniętego na kanapie.
Rozpoczyna się wymiana komunikatów - jawnych i ukrytych, którą zapoczątkowuje Gość:
„O...Kot na kanapie.”
Po tych słowach zaczyna się obróbka informacji, za pośrednictwem kanałów komunikacyjnych, u obu kobiet jednocześnie:
Płaszczyzna faktów:
Jak sama nazwa mówi, dotyczą tego, jak widzimy daną sytuację – tak jakbyśmy zrobili zdjęcie i nasz umysł, opisał to, co widzi i w takiej formie, wprowadził tę informację do naszych baz danych, do dalszego przetworzenia.
W naszym przykładzie:
Gość zarejestruje po prostu: „Kota leżącego na kanapie”.
Gospodyni - Starsza Dama, natomiast zobaczy: „Zwierzaka leżącego na meblu służącym, do siedzenia, ale...ludziom”.
Płaszczyzna ujawniania siebie - kim jestem?
Mówi o świadomym lub nie (przekazywanym miną, gestem, postawą ciała) przekazie dotyczącym naszych przekonań, odczuć na temat zaobserwowanego faktu.
Przykład:
Gość: Jej przekonanie: Lubi zwierzęta, zwłaszcza koty.- „Ładny ten kot, ciekawe do kogo należy?”
Gospodyni - Jej odczucia: Starsza Dama nie lubi, gdy zwierzęta siadają na kanapie, ale tyle razy bezskutecznie zrzucała kota z kanapy, że się poddała, czego się trochę wstydzi. Nie przepada ze zwierzętami. - „Znowu ten kot na kanapie?!".
Płaszczyzna relacji - co myślę o tobie?
Informujmy, co myślimy o naszym rozmówcy i jakie relacja nas łączą – czy kogoś lubimy, przyjaźnimy się z nim, a może się go boimy lub mamy poczucie, że jest nam obojętny.
Gość uważa Gospodynię za osobę kompetentną, która wie, co się dzieje w jej domu - „Ty pewnie wiesz, do kogo należy ten piękny kot?"
Starsza Dama obawia się negatywnej oceny Gościa. Ma poczucie, że wszyscy czekają tylko, na jej potknięcie, w zakresie bycia wzorową gospodynią. Obawia się oceny innych ludzi. - „Pewnie uważa mnie za niechluja, że pozwalam zwierzakom siadać na kanapie”.
Płaszczyzna apelu - co chcę, żebyś zrobił?
Zawiera w sobie świadomy lub ukryty komunikat (manipulację), dotyczącą tego, co chcę, aby rozmówca w związku z daną sytuacją zrobił. Najczęściej wywołuje określone zachowanie u rozmówcy:
Gość produkuje w umyśle: „Chce wiedzieć, czyj to kot, bo dzięki temu dowiem się, co to za rasa."
Gospodyni: „Ona pewnie oczekuje, że w przyszłości będę bardziej dbał o porządek i że zaraz zrzucę kota z kanapy. Chce, żebym się bardziej postarała i godnie ją ugościła."
Reakcja gospodynie – podchodzi do kota, zrzuca go z kanapy i mówi „Przepraszam, że tu tak nieposprzątane”.
Reakcja wielbicielki kotów – robi kwaśną minę i z tęsknotą patrzy za zwierzakiem...
Jak widać kot leżący na kanapie, może wywołać różne myśli i reakcje. Starsza Pani ma chyba problem, z oceną przez drugą osobę i wyszukuje informacji potwierdzających, że jest złą gospodynią. Wielbicielka kotów ucieszyła się, że może poznać nową rasę kotów i poprzytulać się lub nie do kota.😁Po prostu, jeśli czujemy się zdezorientowani, zadajemy pytanie klasyfikujące: "co chciałeś przez to powiedzieć: ” o...kot na kanapie”?".
Do następnego wpisu.