O ludziach którzy kochają "inaczej"... Homoseksualny, biseksualny, heteroseksualny gdzie znajduje się na skali Kinsey'a?

Temat orientacji seksualnych wzbudza duże emocje do dnia dzisiejszego. Nadal mocno interesuje nas co sąsiad z naprzeciwka robi nocami w sypialni. Dyskusja na forum religijnym, moralnym, politycznym oraz społecznym trwa. Zdarza się, że temat ten jest poruszany w konwencji mody na byciu innym. Jak pokazuje życie, orientacja seksualna kształtuje się różnie u różnych jednostek. Są osoby, które od samego początku wiedzą co im w duszy gra, są też takie, które poznają siebie przez lat dziesiątki. Sprawę komplikują eksperymenty, których część osób doświadcza lub na który temat fantazjuje, w okresie dorastania. U niektórych osób i ich otoczeniu powodują one zagubienie, etykietowanie, niesmak, wczesne wyrokowanie o ostatecznym kształcie orientacji. Dodatkowo zdarza się, że u osób z zaburzaniami osobowości, z nieukształtowanym wyobrażaniem siebie samego dochodzi do dezorientacji w kwestiach upodobań konkretnej płci.
W moim wpisie chciałabym skupić się na faktach, a nie osądach, poszerzyć wiedzę dotyczącą tematu orientacji seksualnej. Jak się okazuje jej określanie nie jest sprawą łatwą i oczywistą.
Zapiski na temat homoseksualizmu odnajdujemy już w pismach z okresu starożytności. Na przestrzeni czasu zmiennie traktowane, jako zachowanie należące do patologi lub mieszczącą się poza tą kategorią. W niektórych kulturach i okresach historycznych demonizowane w innych traktowane jako wariant normy. Od wielu wielu lat obserwowane także w świecie zwierząt zarówno naczelnych, do których należy homo sapiens, czego przykładem mogą być szympansy, jak i poza nim np. u żyraf czy pingwinów.
Poszukiwania przyczyn homo seksualności trwają. Z dotychczasowych badań naukowych wnioskujemy, że w grę wchodzą czynniki genetyczne i tutaj wymieniane są chromosom 7 i 10 oraz zmiany hormonalne, zaistniałe w organizmie kobiety i dziecka, w życiu płodowym. Nie można po prostu wyzbyć się swojej orientacji seksualnej. latach 50. i 60. wśród psychiatrów panowało przekonanie o patologicznym statusie homoseksualizmu. Osoby homoseksualne próbowano leczyć m.in psychoterapiąhormonamiterapią awersyjnąlobotomiąelektrowstrząsami i kastracją. Metody te okazały się z gruntu nieskuteczne, z perspektywy czasu ich stosowanie moralnie wątpliwe, ale takie były wtedy czasy. Nie wynika on z wychowania, złej woli, folgowania. a jednak nadal społeczności trudno jest zaakceptować fakt, że jego członek rodziny mógłby należeć do mniejszości w kwestii prezentowania zachowań seksualnych lub wyboru płci partnera. Homoseksualiści są etykietowani, momentami spychani na margines. Wielu z nich nadal ukrywa fakt bycia"innym".
Towarzystwa naukowe - medyczne rozpoczęły ruchy, w kwestii depatologizacji pojęcia homoseksualizmu w 1973 roku - jako pierwsze zrobiło to Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.
Od 1990 roku WHO przestało umieszczać homoseksualizm w kategorii chorób i zaburzeń psychicznych, w Międzynarodowej Klasyfikacji Statystycznej Chorób i Zaburzeń Psychicznych - ICD 10.
Homoseksualizm oficjalnie przestał być traktowany jako choroba. Mimo tego obok krajów, które aprobują legalizację związków tej samej płci, takich jak Holandia, Australia, Nowa Zelandia, Austria, Belgia, czy Kanada, są nadal takie, gdzie zachowania homo są karane, nawet karą śmierci przykładem może być Arabia Saudyjska, Sudan, Jeman oraz Iran.
W powietrzu nadal krąży klimat homofobii. Jakie mogą być tego psychologiczne korzenie?
Przyczyn może być wiele, ale jedną z nich może być potrzeba odgraniczenia się od tego co inne i związany z tym lęk przed możliwością "zarażenia siebie lub osób bliskich nieaprobowanymi zachowaniami seksualnymi".
Z odpowiedzią może przyjść nam również pojęcie kontinuum seksualnego oraz postacie Kinsey'a oraz Klein'a. Panowie Ci pochylili się nad tematem orientacji seksualnej.
Ich badania i praca przyniosły dość ciekawe wyniki - orientacja seksualna nie jest zero - jedynkowa. Tzn. grono osób, które są czysto homoseksualne i heteroseksualne jest bardzo ograniczone. Większość ludzi znajduje się gdzieś na skali w odcieniach szarości.
Skala Kiney'a
WskaźnikOpis
0wyłącznie heteroseksualny(-a)
1przeważająco heteroseksualny(-a), incydentalnie homoseksualny(-a)
2przeważająco heteroseksualny(-a), bardziej niż incydentalnie homoseksualny(-a)
3w równym stopniu heteroseksualny(-a) i homoseksualny(-a)
4przeważająco homoseksualny(-a), bardziej niż incydentalnie heteroseksualny(-a)
5przeważająco homoseksualny(-a), incydentalnie heteroseksualny(-a)
6wyłącznie homoseksualny(-a)
Xaseksualny(-a)
Klein rozbudował skale stworzoną przez Kinsley'a . Zauważył, że dość, że w zdecydowanej większości jesteśmy gdzieś pośrodku miedzy dwoma skrajnościami, to możemy mieć jednocześnie różne preferencje w naszych fantazjach seksualnych, w kwestii zachowań seksualnych w realu. Odmienne preferencje w kwestii uczuciowej - emocjonalnej i powiązanego z nią poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego - np. przekonanie, że tylko 2 kobieta może dać kobiecie pełne zrozumienie potrzeb. Różne preferencje seksualne, społeczne - to z jakimi ludźmi ktoś lubi spędzać czas. Czasem może to nie współgrać z samoidentyfikacją z określonymi preferencjami. Na całokształt rzutują preferencje dotyczące stylu życia i samoidentyfikacja pod względem orientacji osób z danej subkultury, do której ktoś chce przynależeć, w której wypada lub nie być danej orientacji seksualnej np. przekonanie, że maczo w grupie harleyowców, nie uchodzi być gejem.
Link do tabeli opisującej tą złożoność w załączeniu Tabela orientacji seksualnej Kleina.
Świadczy to o złożoności ludzkiej natury oraz orientacji, jako jej przejawu.
W moim odczuciu lekarza - terapeuty nie jest ważne gdzie człowiek znajduje się na skali, ale jak radzi sobie z tym faktem? Czy godzi się z tym z jaką orientacją przychodzi na świat? Czy wybiera dla siebie najlepszą jej manifestację - będąc świadomym siebie wybiera taką, a nie inną ścieżkę nie oszukując siebie i ludzi z nim żyjących? Czy nie ma problemów w relacjach międzyludzkich z jej powodu? Czy nie prezentuje zachowań homofobicznych, które w moim odczuciu mogą być objawem nieakceptowania swojej własnej orientacji?
Zakłamywanie tematu z perspektywy osoby obserwującej zjawisko wzbudza niepokój.
Nadal dochodzi do sytuacji rozwodów, po latach trwania udanego małżeństwa, z powodu dopuszczania się zdrad jednego z małżonków z osobą tej samej płci. Zdarza się, że wybór partnera płci przeciwnej jest wyborem tylko z nazwy, bardziej społecznym przymusem. Sytuacje te wzbudzają szok, ból i cierpienie całej rodziny. Podobnie sprawa ma się z osobami np. homoseksualnymi cierpiącymi z powodu depresji oraz zaburzeń osobowości. Pytanie, czy jeśli znalazły by przestrzeń na bycie sobą od początku nie dotknęłyby ich te tematy.
Zachęcam do samoświadomości, odpowiedzenia sobie na pytanie, jaki jestem w kwestii życia seksualnego i czy żyje w zgodzie ze sobą? Jak zawsze rekomenduje w razie potrzeby pracę nad sobą. Bądźmy nudno otwarci na to co inne, bo zawsze oznacza  gorsze, niebezpieczne. Wiadomo nie musimy wszystkich lubić, ale warto po prostu dać sobie przestrzeń do życia i istnienia takimi jacy jesteśmy.

Popularne posty