Psychiatra namawia mnie do brania psychotropów - czego mogę się spodziewać?


Wokół leków psychotropowych - czyli leków wpływających na działanie mózgu - na stan psychiczny, krążą legendy.
Czy człowiek czuje się po nich zupełnie nie sobą? Czy trzeba je brać do końca życia? Czy można brać krótko? Czy uzależniają? Czy wpływają na to jak człowiek wygląda - na wagę, urodę? 
Pytań jest tysiące. Spróbuje odpowiedzieć na niektóre, pokrótce w dzisiejszym poście.
W tym konkretnym wpisie, nie rozdrabniam się na poszczególne grupy leków, bo wtedy musiałabym napisać książkę, a nie post. Staram się przedstawić esencję ogólnej wiedzy na temat farmakoterapii stosowanej w psychiatrii. Jeśli ktoś ma wątpliwości i pytania, dotyczące jakiegoś konkretnego preparatu, odsyłam do charakterystyki produktu leczniczego i/lub rozmowy ze swoim lekarzem. 

Rozpocznijmy od tematu, który wywołuje najwięcej emocji...
Jak każda grupa leków, także i leki psychotropowe, mają działania uboczne - niepożądane.
Nie dotyczą one wszystkich osób, choć się zdarzają. Aby zmniejszyć szansę ich wystąpienia leczenie rozpoczynamy od małych dawek. Zasadą jest stosowanie najmniejszej skutecznej dawki preparatu - w tym przypadku nie zawsze więcej znaczy lepiej. Jeśli się da, unika się politerapii. Leki dobiera się uwzględniając osobnicze predyspozycje, pamiętając o obciążeniach somatycznych, czyli innych chorobach, z jakimi boryka się człowiek. 
Wiele skutków ubocznych ustępuje, po okresie adaptacji organizmu do preparatu. Dzieje się tak często np. z sennością, bólami głowy, czy nudnościami. Występują one na początku leczenia, po czym mijają bezpowrotnie. 
Są jednak takie, które mają charakter przewlekły. Jeśli nie są bardzo dotkliwe, dla danej osoby oraz nie są zagrażające dla zdrowia (te zdarzają się na szczęście bardzo rzadko) traktujemy je, jako mniejsze zło, czasowy dyskomfort, który przeminie po zakończeniu farmakoterapii. Jeśli są wyjątkowo upierdliwe staramy się im zaradzić korzystając z arsenału wiedzy lekarskiej.
Ale przejdźmy do konkretów: przyjrzyjmy się najczęściej zgłaszanym problemom. 
Rozmowę na temat skutków ubocznych zacznijmy od pytania: 
czy psychotropy wpływają na to jak odczuwamy emocje? 
Odpowiedz jest twierdząca i przecząca. Leki psychotropowe powinny być stosowane ściśle z zaleceniami, które na potrzeby postu, możemy sprowadzić do szeroko rozumianego złego stanu psychicznego. Zależy nam na tym, aby ten stan wyrównać. To wyrównanie jest clue tematu.
Człowiek przy standardowej farmakoterapii powinien czuć się tak, jak wtedy gdy nie dokuczało mu zaburzenie. Nie oznacza to, że się nie płacze w ogóle lub nie złości się, lub nie lęka. Leczenie staramy się tak ustawić, aby  emocje były adekwatniejsze i stonowane do takiego poziomu, jak sprzed wystąpienia nieprawidłowości. Nie chodzi nam bynajmniej o nadmiarowe przytłumianie emocji.
Choć czasem może się tak zdarzyć. Powołując się na fakty - przy dużych dawkach leku, niektórych grupach leków, uwarunkowaniach osobniczych, nie do końca dobrze dobranym leczeniu, może się zdarzyć, że ktoś mniej czuje. Staramy się nie doprowadzać do takiego stanu rzeczy lub go naprawiać jeśli wystąpi. Są jednak sytuacje, kiedy rozważa się zyski i straty, związane z próbą modyfikacji leczenia. Czasem efekt terapeutyczny jest tak duży i trafny, że wraz z pacjentem decydujemy się na czasowe przytłumianie emocji, zwłaszcza jeśli ustawienie farmakoterapii nastręczało trudności. Zawsze jednak tego typu decyzje, powinny zapadać z udziałem osoby leki przyjmującej, bo to ona musi znosić czasowe niedogodności.
Częstym wątkiem poruszanym w kontekście psychotropów jest brak energii, w trakcie ich stosowania. 
Pierwsze podstawowe pytanie, jakie stawia sobie lekarz to, czy mała aktywność związana jest z samym zaburzeniem, czy zastosowanym leczeniem? Odpowiedź nie jest często oczywista. Jeśli wiążemy to z lekiem, warto porozmawiać z lekarzem o tego typu objawach, bo czasem dobranie dodatkowego leku o działaniu aktywizującym, może wiele zmienić. Mamy również możliwości zmiany preparatów na bardziej aktywizujący. 
Innym dokuczliwym, dla wielu osób objawem ubocznym, przy stosowaniu niektórych grup leków jest przyrost wagi
Trudno zaprzeczyć, że część leków "tuczy", ale na szczęście nie wszystkie. Istotny jest rodzaj preparatu, osobnicza predyspozycja oraz to jaki tryb życia prowadzi dana osoba: czy uprawia aktywność fizyczną, czy spożywa produkty wysokokaloryczne oraz o wysokim indeksie glikemicznym. Znaczny wzrost wagi zawsze skłania do modyfikacji leczenia. Po za defektem wizualnym, związany jest z wtórnymi chorobami takim jak np cukrzyca, hipercholesterolemia itd. Są preparaty, które wręcz sprzyjają spadkowi wagi, więc lekarz nie pozostaje z "związanymi rękami". 
Omawiając skutki uboczne warto wspomnieć, również o zaburzaniach seksualnych. 
Nie jest prawdą, że wszystkie leki negatywnie wpływają na, szeroko rozumiane życie seksualne. Tu także mamy pewne możliwości. Jeśli ta kwestia jest wyjątkowo ważna i newralgiczna, dla osoby rozważającej farmakoterapię, warto o tym wspomnieć przy doborze leczenia. 
W większości przypadków stosuje się farmakoterapie przez pewien okres czasu. 
Nie jest to jednak czas, jak się niektórym wydaje krótki (najczęściej powyżej 6 miesięcy). Czemu tak długo? Bo chodzi nam o "przebudowę układów przekaźnikowych w mózgu", aby po zakończeniu leczenia efekty nie zniknęły, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Czas uzależniony jest od specyfiki zaburzenia, czy występuje pierwszy raz, czy kolejny oraz jak szybka odpowiedź na leczenie, występuje u danej osoby. Grupą osób, która leczenie musi prowadzić do końca życia są osoby z licznymi nawrotami, bardzo ciężkim przebiegiem zaburzeń, które zgłosiły się po pomoc po wielu latach trwania problemu. 
Jak w takim razie zoptymalizować szanse na długotrwały efekt farmakoterapii? To, że już nigdy nie będziemy musieli brać leków powtórnie?
Z punktu lekarskiego, trochę kłania się tu zasada: im szybsza reakcja na zły stan psychiczny, tym lepsza rokowanie i krótszy czas brania leków. Szansę zdecydowanie zwiększamy jeśli jednocześnie z farmakoterapią, zastosujemy psychoterapię, jako formę nauki długofalowego radzenia sobie z różnymi trudnościami. Jeśli ktoś nie ma w planach rozpoczęcia terapii - jeśli zaburzenie trwało krótko i powiązane było z jakimś konkretnym problem, który przeminął - to jest szansa, że same leki wystarczą. Czarny scenariusz, który rokuje źle, to chroniczne zaburzenie, farmakoterapia nie jest powiązana z psychoterapią, a co gorsze stosowana z przerwani, nieregularnie. Szansa, że będzie trzeba wrócić do farmakoterapii oraz, że odstawienie leczenia będzie wiązało się z trudnościami jest bardzo duża. 
Leki psychotropowe to nie narkotyki - zaczynają działać po dłuższym czasie ich przyjmowania - powyżej 10 dnia, z reguły mówi się o miesiącu, ale czasem  potrzeba jeszcze dłuższego okresu czasu. Wyjątkiem są leki doraźnie uspakajające i nasenne. Standardowo ocenę efektów leczenia ustala się po miesiącu przyjmowania pełnej dawki terapeutycznej. 
Obalając mit uzależnienia - większość leków nie jest uzależniająca. 
Do grupy uzależniających należą leki uspokajające oraz nasenne. Trzeba stosować je z ogromną rozwagą, bo szkoda jatrogennie nabyć dodatkowy problem, przy próbie rozwiązania pierwotnego.
Odnośnie odstawiania długotrwałego leczenia... Sugerowałabym, aby robić to pod opieką lekarza, powoli. Nagłe odstawienie może, ale nie musi wiązać się z dyskomfortem i objawami odstawienia. Tak, jak organizm potrzebował czasu, na powiedzmy synchronizowanie się z  lekiem, tak samo warto mu dać czas, na przyzwyczajenie się do sytuacji, że działa prawidłowo bez farmakoterapii. Nie fundujmy sobie potencjalnego szoku, dość się namęczymy w życiu z innych powodów. 
Czy leki psychotropowe są w ogóle potrzebne? Może to wymysł firm farmaceutycznych?
Są potrzebne, a czasem nawet niezbędne. Wielu ludziom pomogły "wstać z kolan i pójść naprzód". Szkoda nie wykorzystywać tego, co daje nam nauka. Mają ogromy sens, ale gdy stosowane są z rozwagą, zgodnie z zaleceniami lekarza. Psychiatra dobiera je po zebraniu dłuższego wywiadu dotyczącego przebiegu zaburzenia, chorób współistniejących itp. Nie powinny być nadużywane, ale nagminne stronienie od nich, także nie przynosi dobrych efektów. Jeśli potrzeba i ktoś je sugeruje warto je rozważyć, dać sobie szansę na powrót do dobrostanu psychicznego. Jeśli ktoś bierze leki, zawsze powtarzam, nie po to chodzi się na wizyty kontrolne do lekarza, aby dostać receptę, ale aby wyjaśniać swoje wątpliwości i rozmawiać o trudnościach, dotyczących farmakoterapii i nie tylko. 
To by było na tyle w dzisiejszym wpisie. Zapraszam do czytania kolejnych. Pozdrawiam serdecznie. 

Popularne posty