PTSD - Post traumatic Stress disorder - Zespół Stresu Pourazowego oczami psychiatry- terapeuty.



Mam wrażenie, jakby mój mózg zmienił się w popsutą płytę gramofonową – ciągle odtwarzam ten sam niechciany fragment utworu. Bolesna przeszłość powraca do mnie w snach i na jawie, tak smutnie prawdziwa i rzeczywista. Tamto straszne wydarzenie pamiętam fragmentarycznie, moja głowa wypluwa z siebie nieuporządkowane klatki – twarze, słowa, zapachy, dźwięki. Odczuwałam to całą sobą, moje ciało je zapamiętało bardzo dobrze. Czasem tracę orientację, czy jestem we śnie, czy na jawie. Jestem jakby tutaj i tam, jakby przestałą być sobą i stała się kimś innym. Uciekam od ludzi i aktywności, zwłaszcza tych kojarzących się z tamtym koszmarem wydarzeniem. Jakby tamtego dnia czas się zatrzymał, zaczął się odtwarzać ten sam fragment filmu mojego życia, uniemożliwiając mi pójście dalej...mimo że tego tak bardzo chcę”.

Tak pokrótce można by opisać rzeczywistość osób z objawami zespołu stresu pourazowego - Post Traumatic DisorderPTSD.
Według informacji zamieszczonych na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, roczna zapadalność na Zespół Stresu Pourazowego oscyluje około 3,5 procenta.
W kontekście epidemii koronawirusa oraz innych zjawisk obserwowanych na świecie spontanicznie nasuwa się pytanie: jak ten miernik procentowy będzie wyglądał za rok, czy 2 lata? Przypuszczenia nie napawają optymizmem.
Dlatego warto pisać o PTSD, bo zrozumieć problemu, umożliwia jego dostrzeżenie, daje światło nadziei i umożliwia znaleźć ścieżkę wyjścia z cierpienia. Dlatego zapraszam do lektury tematu.

Na początku definicja: co to jest PTSD i w jakim mechanizmie powstaje?

PTSD – Post Traumatic Disorder - Zespół Stresu Pourazowego - to nadmiarowa, przedłużona reakcja organizmu na wydarzenie, które dla danego człowieka przekraczają jego możliwości zrozumienia i przetworzenia/przepracowania. Aby zaistniało PTSD, konieczny jest zadziałanie czynnika traumatogennego.
Przez czynnik traumatogenny rozumiemy wydarzenie, na tyle bolesne, że nie jest do "ogarnięcia" dla umysłu człowieka. Traumę może wywołać katastrofa, zarówno spowodowana przez człowieka, jak i naturę, doznanie pogwałcenia cielesności – w postaci napaści, molestowania, gwałtu, ale i przemocy domowej oraz rówieśniczej. Traumą może być również wypadek, ale i nagła śmierć i choroba osoby bliskiej. Istotny jest tu element nieprzewidywalności zajścia, braku kontroli oraz nasilone bolesne konsekwencje wydarzenia.
Czas pandemi koronawirusa sprzyja ujawnieniu się, u osób predysponowanych do tego zaburzenia. Ludzie na całym świecie żyją w niepokoju o zdrowie i życie zarówno swoje, jak i bliskich. Są osoby i jest ich wielu, które straciły bliskich z powodu epidemii. Z myślą o tych osobach, ale i innych, którzy mają, gigantyczną "wyrwę" w swoim życiu i ciężko im się z niej podnieść, dzisiejszy wpis.
Jak wygląda świat widziany oczami osoby z PTSD?
Powołując się na przytoczony cytat, osoba z PTSD, może mieć wrażanie, jakby czas się dla niej zatrzymał w dniu tego wydarzenia. Jej system poznawczy, czyli wyobrażenie, które wytworzył sobie na temat świat, ludzi i siebie – doznają dokuczliwego dysonansu. Umysł zaczyna „wariować” - zacina się na tym wydarzeniu i stara się go odtworzyć w kółko i w kółko, od nowa, aby zrozumieć i uporządkować. Stąd pochodzą wątki powracania do wydarzenia traumatycznego w postaci intruzji – przeżywania od nowa w realu wydarzenia – inaczej nazywamy je flashbackami. Stąd też biorą się koszmary senne nawiązujące do traumy.
Aby ograniczyć ilość niechcianych wspomnień oraz ustrzec się przed ponowną krzywdą, umysł wypracowuje mechanizmy obronne. Jednym z tych mechanizmów jest unikanie wszystkiego (ludzi, przedmiotów, miejsc, zapachów itp.), które kojarzą się człowiekowi z tym przykrym wydarzeniem. Czasem umysł wpada w pułapkę nieracjonalności (uogólnienia) i nakazuje unikać rzeczy, które z pierwotnym wydarzeniem mają niewiele do czynienia. Jako przykład takiego nieracjonalnego/zaburzonego skojarzenia, powstałego w wyniku PTSD, można by podać przykład kobiety zgwałconej przez brodatego mężczyznę. W wyniku zespołu stresu pourazowego, może ona odczuwać lęk i unikać np. na ulicy mężczyzn z zarostem. Zdarza się, że u takiej kobiety lęk rozlewa się na wszystkich mężczyzn, rujnując jej możliwość normalnej koegzystencji z mężczyznami.
Najczęściej osoby, które doznają PTSD, pamiętają wydarzenie traumatyczne wyrywkowo. Fakty są mało wyraziste, za to doznania sensorycznie są bardzo dobrze zapamiętane. Osoby takie pamiętają zapachy, dźwięki, światło, doznania w ciele oraz przerażenie odczuwane w trakcie tamtego wydarzenia. Dzieje się tak z powodu wysokiego poziomu koktajlu hormonów stresu, które uniemożliwiają prawidłowe rejestrowanie wydarzenia. Jest to jeden z tematów, który utrudnia obróbkę poznawczą traumy (przepracowanie), wątek wyzwanie podczas terapii.

Czy każdego człowieka „dotyka” PTSD?
Nie każda osoba po przeżyciu wydarzenia, postrzeganego przez ogół, jako traumę będzie miał PTSD. Takie wydarzenia u większości osób sprzyja wystąpieniu ostrej reakcji na stres, która ma tendencje do samoistnego ustępowania, do około 1 miesiąca po wydarzeniu. Ostra reakcja na stres nie jest wskazaniem do pogłębionej terapii. Osoba taka wymaga wsparcia, ewentualnej terapii wspierającej, zdarza się, że doraźnej pomocy farmakologicznej. Nie zmienia to faktu, że po ekspozycji na tak duży stresor, warto monitorować stan psychiczny i być uważnym na siebie i innych. Rozwinięcie się zespołu stresu pourazowego nie jest kwestą dobrej lub złej woli danej osoby, uzależnione jest od wielu czynników.
Czynnikami predysponującymi do wystąpienia PTSD, według literatury tematu jest płeć żeńska, zaburznia osobowość o chrakterze neurotycznym, tendencja do hiperreaktywnej odpowiedzi organizmu na bodźce dnia codzinnego, czyli temperamentne szybsze i intensywniejsze reakcje na różne wydarzenia dnia codzinnego. Duże obciążenie emocjonalne oraz niska jakość życia, słabe przystosowanie do funkcjonowania na co dzień, w okresie, kiedy doszło do doznania traumy, również zwiększają szansę na rozwój problemu.
Bardzo negatywnym czynnikiem rokowniczym są wcześniej doznane traumy, zwłaszcza w okresie dzieciństwa, które uwrażliwiają na kolejne. Krzywda dziecka sprzyja poczuciu krzywdy u dorosłego. Bardzo istotne jest również indywidualne odczucie doznanej traumy/straty, czyli jak bardzo ktoś ma poczucie, że świat mu się zmienił po doznaniu wydarzenia traumatycznego.
Podsumowując: PTSD jest przysłowiową kropką nad "i", która powoduje, że dana osoba, której i tak było już wcześniej ciężko, w wyniku traumy zapada się w środku.
Teraz trochę o przebiegu/ fazach traumy...
Po około 1 miesiąca od wydarzenia traumatycznego u części osób występuje ciąg objawów, które układają się w obraz zespołu stresu pourazowego. Objawy te mają tendencje do przeobrażania, układają się w fazy.
Pierwsza z faz to faza krzyku, czyli naturalnie pojawiającej się rozpaczy po wydarzeniu, powiązana z emocjami- strachem, lękiem, złością. Po niej następuje faza zaprzeczenia zaistniałemu wydarzeniu lub jego istotności. Człowiek chce żyć, jakby nic się nie stało, chce pójść dalej. Wspomnienia przebijają się okresowo do świadomości, w postaci niechcianymi skojarzeniami, fantazjami. Funkcjonowanie z nieprzepracowaną traumą, ukrytą w środku zabiera mnóstwo energii, może prowadzić do fizycznego i psychicznego odrętwienia.
Kolejna faza to faza intruzji – powiązana z niezamierzonym wkradaniem się wspomnień do świadomości. Często faza ta może pojawić się w okresie rocznicy wydarzenia lub ekspozycji na czynnik przywołujący wspomnienie. Prowadzi to do mobilizacji organizmu, przełączania się w tryb przetrwania - walki lub ucieczki. Nieuchronnie może wywoływać niezrozumiałą dla otoczenia drażliwość, potrzebę walki poszukiwanie zadośćuczynienia, kompulsje poszukiwania winnego, nadmiarowe reakcje lękowe.

Kolejna faza to faza przepracowania – faza, w której emocje nieco opadają, ponieważ się „ulały” (czy to na terapii i/lub farmakoterapii, czy w wyniku wsparcia osób bliskich). Dzięki temu człowiek ma szansę przeanalizować sytuację logicznie, odtworzyć ją, odpowiedzieć sobie, między innymi na pytanie: Czy mógł coś zrobić, aby zapobiec zaistniałej sytuacji? Czy uogólnienia i skojarzenia, które u niego powstały po zadzianiu się traumy są racjonalne? Przepracowanie daje szanse skonsolidować zaistniałe wydarzenie z system poznawczy człowieka, czyli umożliwią przeformułowanie przekonań dotyczących świata, ludzi i nas samych, na bardziej dostosowane do panujących realiów. Niestety bez względu, jak bardzo byśmy tego nie chcieli, na świecie żyją ludzie „dobrzy i pogubieni”, człowiekowi przytrafiają się zdarzenia, które są cudowne i takie, o których wolałby zapomnieć. Bardzo często do przepracowania, dochodzi dopiero w gabinecie terapeutycznym.
Powyższe fazy mają tendencję do falowania, przeplatania się, wygasania, ale i cofania. Jest to kwestia wieloczynnikowa, bardzo zindywidualizowana. 

Powikłania PTSD...

Nieprzepracowana trauma i jej ciągłe przeżywanie odbiera energie i chęci do działa. Jeśli trwa długo, często prowadzi do zaburzeń depresyjnych i lękowych, zaburznia snu, czasem zaburzeń psychotycznych, samookaleczeń, myśli i tendencji samobójczych. Niezmiernie często PTSD powiązane jest z uzależnieniami, zarówno od pracy, jak i klasycznie od alkoholu i narkotyków. Uzależnienie, w tym wypadku jest formą ucieczki od rzeczywistości, która boli i przypomina o traumie.  

Co chroni przed rozwojem zespołu stresu pourazowego?

Bardzo istotnym czynnikiem protekcyjnym jest wsparcie otoczenia w okresie po traumie. Chodzi tu głównie o wrażenie i poczucie bezpieczeństwa stworzone przez bliskich, a jeśli ich nie ma, osoby postronne. W literaturze mówią również o bezpieczeństwie materialnym oraz o samozadowoleniu z życia na co dzień, czyli takiej sytuacji, kiedy mimo traumy, człowiek może mieć poczucie bezpiecznej bazy.

Czy PTSD samo "przejść" i czy jego objawy mogą powracać?

Objawy PTSD mogą przeminąć same, bez ingerencji medycznej/ terapeutycznej. Warto jednak pamiętać, że u 1/3 osób PTSD przybiera formą przewlekłą i trwa ponad 3 lata. U część osób dochodzi do trwałych zmian osobowości w wyniku PTSD. Osoby z takimi zmianami osobowości charakteryzują się ciągle wrogą postawą do świata, wycofaniem społecznym, poczuciem pustki lub beznadziei, poczuciem stałego bycia na krawędzi, w poczuciu zagrożenia bez powodu, stałego uczucie wyobcowania (odmienności od innych). Niestety, zdarza się, że mimo upływu czasu, nawet przepracowane trumy wracają do człowieka, jednak w przypadku przepracowania np. na terapii jej objawy, nie mają tak dużego i destrukcyjnego poziomu.

Leczenie... Czy warto zgłosić się po pomoc do specjalisty?

Jeśli objawy zespołu stresu mają tendencję do utrzymywania się (na pewno ponad 3 miesiące), mają bardzo duże nasilenie lub są powikłane objawami psychotycznymi, depresją, zaburzeniami osobowości, warto zgłosić się po pomoc specjalistyczną. Oddziaływania specjalistyczne to przede wszystkim terapia, ale także oddziaływanie lekowe.
Według Światowej Organizacji Zdrowia zalecone są głównie 
terapia behawioralno- poznawcza nakierowana na traumę oraz EMDR (desesytyzacja i ponowne przetwarzanie bodźca za pomocą ruchu gałek ocznych). Przy zaostrzonych objawach można skonsultować się z lekarzem psychiatrą, który powinien dobrać najbardziej adekwatne postępowanie.

Na koniec... nie mamy wpływu na to, co przyniósł nam los. Jako dorośli mierzymy się z faktem, że ból jest nieodzowną częścią życia ludzkiego. Dobra wiadomość jest taka, że mamy wpływ na to, czy, kiedy i jak stawimy mu czoła. 
Czas goi rany, a nawet jeśli nie, jak się dzieje u osób z PTSD są dostępne narzędzia terapeutyczne, które pozwalają na to, że pójdziemy dalej. Stawiać czoła PTSD można w samotności lub z czyjąś pomocą, choćby terapeuty, lekarza, osoby bliskiej.
Zespół stresu pourazowego nie jest powodem do wstydu, czy objawem słabości – raczej informacją, że dana osobę spotkało ogromne nieszczęście i potrzebuje pomocy by pójść dalej. Osoby potrzebujące zachęcam do korzystania z dobrodziejstw współczesnej medycyny, bo warto. Do następnego wpisu.

Popularne posty