Zależność i podporzadkowanie to chleb powszedni wielu osób. Spożywają go bez masła, tak po prostu - tak się przyzwyczaiły. Dotyczy i dotyczył osób z różnych grup społecznych na całym świecie. Ja na wstępie dzisiejszego postu, pochyle się nad Naszym rodzimym podwórkiem i razem z Januszem Kondratiukiem i "Dziewczynami do wzięcia" - frag. YouTube, przeniosę się do roku 1972 - stolicy. Warszawska restauracja, z nutą współczesności w tle śpiewa Sanah "Eldorado",
przy stole siedzą 3 dziewczyny. Pochodzą z prowincji. "Do Warszawy przyjechały nie tylko zabić monotonie, ale także znaleźć miłość." - opis filmu - Filmweb.W niepokoju oczekują na zamówienie. Podchodzi kelnerka na stole stawia 6 porcji krem sułtańskiego. Konsternacja. Wywiązuje się rozmowa, nadstręczająca więcej pytań niż odpowiedzi:
"- Proszę Panią, myśmy zamawiały tylko 3 porcje kremu. "
- To tez rachunek opiewa na 3 porcje " - odpowiada kelnerka."
- Tak, ale Pani przyniosła 6 porcji."
Prosta matematyka.
- Proszę się ze mną nie sprzeczać, ja jestem w porządku (...). Panie zamówiły 3 porce, Panowie domówili, po jednej porcji, wiec razem jest 6 porcji."
Dziewczyny spoglądają we wskazanym przez kelnerkę kierunku.
- Bardzo mili i kulturalni chłopcy" - mówi jedna z nich.
Tylko jedna z bohaterek ma nietęga minę.
- O Jezu, ale ja nie zjem 2 porcji, nie lubię kremu "
- Jak nie zjesz to się obrażą. Opowiada zaradna koleżanka walcząca o "miłość".
- To zjem, ale ich krem.
- Chcesz ich obrazi?
- Gapia się tutaj, musisz zjeść 2 porcje.
- O mamo..."
Tan satyryczny wstęp, to pretekst do rozmowy i autorefleksji - dziś o zależności i próbie wkupienia się w łaski 2 człowieka za wszelką cenę, zaprzedawaniu siebie za akceptacje oraz godzeni się na coś na co nie ma się ochoty. Dziś o braku wglądu we własne potrzeby i podporzadkowaniu oraz genezie powstawania tego rodzaju problemów.
Nie ma, że boli - trzeba zjeść...zejść..:)
Ile razy, ktoś z Nas godził się lub robił coś na co nie miał ochoty?
Kulturowe uwarunkowanie bycia grzecznym i podporządkowanym wybrzmiewa w wielu osobach. "Bycie w zgodzie" ma znamiona ewolucyjne przystosowawcze. Niestety są osoby, które na prośby i sugestie odpowiadają podporzadkowaniem bezwiednie, gubią siebie.
Dziś dotykamy problemu bycia obok swoich potrzeb. U niektórych może przybrać on wymiar hiperboli - życia w nieświadomym swoich potrzeb.
Jak złamać i zauważyć schemat dysfunkcjonalnego funkcjonowania, z czego może wynikać taki model działania, gdzie i jak szukać pomocy?
Po lekarsko/terapeutycznemu: Z czym może być powiązane podporządkowywanie i zależność oraz godzenie się na wszystko ?
W dzisiejszym poście więcej o:
Krótko o...
- Fobii społecznej
- Syndromie ofiary
- Depresji, Reakcji na ciężki stres
- Wtórnych następstwach uzależnienia - awolia, abulia
Osobowość zależna mi na imię...
Zapewne każdy zna taką osobę, którą otoczenie podsumowuje za plecami " przeprasza, że oddycha i daje sobie prawo do życia". Smutne, mocne, nieładne posumowanie wielkiego ciężaru, jaki nosi na swoich barkach osoby z osobowością zależną.
Zaburzenia osobowości to nieprawidłowe wzorce wchodzenia w interakcje z ludźmi, regulowania emocji i myślenia o osobie, świecie.
Według międzynarodowej klasyfikacji ICD o osobowości zależnej mówimy, gdy
ktoś:
- w sposób tendencyjny i stały, zachęca innych do przejęcia odpowiedzialności za większość swoich decyzji życiowych lub przywala innym na to, aby za niego decydowali
- osoba taka podporządkowuje własne potrzeby, potrzebom innych osób, ulega ich życzeniom bez zastrzeżeń
- ma ona niechęć do stawiania nawet racjonalnych wymagań osobom, na której jej zależy
- osoba taka obawia się samotności, w jej głowie urasta ona o rangi śmierci. Pozostawiana sama sobie wpada w panikę, ma poczucie że nie poradzi sobie sama. antycypuje lęk, ze zostanie bez opieki.
Geneza rozwoju zaburzenia osobowości - osobowości zależnej
Zaburzenie to dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyźni. Jak pokazują badania, kobiety dużo częściej przyznają sią do zależności. Konsekwencje zaburzenia w destrukcyjny sposób wpływają na obie płcie. Powstaje ona najczęściej na bazie zaburzonej i sztucznie wstrzymywanie przez rodziców lub opiekunów, świadome lub nie, faza buntu alienacji i identyfikacji siebie ze swoimi potrzebami oraz tłumienia, z różnych powodów, potrzeb kształtujęcego się człowieka. Autoprezentacja, bunt w załodze - rodzic dziękuje postoi... na baczność
Co jeśli rodzice, od urodzenia są obok obserwacji własnego dziecka?
Bardziej podążają za swoja wizją tworzenia, gubią człowieka z jego wrodzonymi predyspozycjami "jasnymi i ciemnym stronami księżyca".
Opiekunowie tacy - oduczają, niestety, swoje dziecko, umiejętności identyfikacji swoich potrzeb, a ono nadają kierunek działaniu, także temu późniejszemu dorosłemu. Brak umiejętności indentyfikacji potrzeb lub ich tłumienie, rodzi nienazwaną frustrację. To trochę tak, jakby próbowali stworzyć, dosłowne, przedłużenie siebie w potomku w każdym jego centymetrze. Alternatywa jest pomagać mu szukać siebie i nauczyć żyć wśród ludzi - w zgodzie ze sobą.
Zdrowy bunt...
Jest taki trudny czas w życiu rodziny, kiedy dziecko staje się, jak przysłowiowym obcy - nie da się z nim dogadać. Hasłem, które opanowuje dom jest bunt. Ewolucja nie lubi pustych przebiegów - bunt, zwłaszcza nastoletni, nie istniej bez powodu. To ważny czas. Dlaczego?
Pozwala odseparować się od rodziny, poznać poglądy świata, zmieszać je z tymi poznanym w domu. Pozwala popełniać błędy i się na nich uczyć, w bezpiecznej obstawie "cierpliwych" rodziców.
Dróg do powstania problemu zależności osobowościowej jest wiele, ale..
Kiedy mówimy o genezie - konceptualizacji patologicznej zależności, warto uzwględnić sytuację, kiedy:
- z młodego człowieka próbuje się stworzyć podporządkowanego żołnierza/pracownika - wykonawcę poleceń, krytykowanego na każdym kroku
lub
- w drugą księżniczkę/księcia na ziarnku grochu, za która się podejmuje decyzje, ale i ponosi, jako rodzic, konsekwencje.
Człowiek taki wyuczany jest tego, że nie ma sam podejmować decyzji, tylko "patrzeć na otoczenie" . Osoby ważne podejmą najlepszą decyzje za niego. W okresie buntu, w człowieku, tak wychowywanym, najczęściej energia do szukanie siebie wzbiera, ale jest duszona.
I tak rok,,,.za rokiem..
"Nie rob prawka - bo po co, coś Ci się stanie - ja Cię zawsze zawiozę - mówi tata" - wilcza przysługa.
"Nie myśl o medycynie - przecież masz predyspozycje do księgowości - mówi mama" - to taka ważna decyzja i wybór - tej danej osoby - często pierwszy ważny wybór.
Poziom trudności z podejmowaniem samodzielnych decyzji i ponoszeniem ich konsekwencji, zależny od czasu i poziom nacisku rodzica/opiekunów, ekspozycji na trening porażek i samodzielności oraz predyspozycji osobniczych - temperamentu.
Wiele pozostaje w związku z silnym partnerem. W związkach tych przyjmuje postawa bierną i podporządkowaną. Psychologia związku pokazuje, że bardzo często nie prowadzi do niczego dobrego. Bycie notorycznie w cieniu, może powodować kryzysy i cierpienie danej osoby i relacji.
Kilka obliczy tego samego problemu - osobowości zależnej:
- Niedojrzała - prostoduszna, dziecinna, o niewielkim zasobie umiejętności, łatwowierna, niezdolna do wzięcia na siebie obowiązków dorosłego człowieka
- Zaniepokojona - wiecznie czymś się niepokoi, pełna obaw i złych przeczuć, czuje się osamotniona, gdy nie ma przy niej ważnej osoby
- Nieefektywna - bezproduktywna, niczego nie osiąga, niekompetentna, szuka spokoju w życiu, odmawia radzenia sobie z trudnościami, nie przejmuje się własnymi brakami
- Usłużna - uprzejma, zgodna, sympatyczna, zaprzecza niepokojącym uczuciom, chętnie podporządkowuje się innym
- Pozbawiona własnego "ja" - z elementami masochistycznymi - stapia się z inną osobą, daje się przytłoczyć, przysłonić, chętnie rezygnuje z własnej tożsamości, staje się przedłużeniem 2 - silnej osoby
Kiedy takie osoby zależne zgłaszają się po pomoc...
Najczęściej wtedy, kiedy życie stawi przed nimi wyzwania samodzielności i czują się z tym zagubione, przestraszone, sparaliżowane - np. kiedy partner odchodzi lub dochodzi do kryzysu w relacji. Inny przypadek to sytuacja, kiedy ciśnie niezaspokojonych potrzeb wzrasta do zenitu i osoby te chcą być kimś więcej, niż przedłużeniem 2 człowieka.
Rekomendowana praca terapeutyczna to praca w nurcie terapii schematu, która jest mi bliski. Inne opcje to praca w nurcie psychodynamiczna.
Etiologia zależnością od opinii 2 człowieka....cd...
Jedna z przyczyn nadmiernego uzależniania swojej wartości od opinii 2 człowieka jest fobia społeczna. Najczęściej powiązana, z traumatycznym dla danej osoby wydarzenia o charakterze ekspozycja społecznej. Osoba taka w trakcie takiego wydarzenia była wyśmiana albo komentowana przez otoczenie. Fobia społeczna może mieć charakter fobii specyficznej - powiązanej z ekspozycja na osoby ważne np. podczas wystąpień w pracy lub powiązana z dana sytuacją np. lęk przed jedzeniem w miejscu publicznym. Inny rodzaj to fobia uogólniona - ktoś czuje się niekomfortowo w każdej interakcji z człowiekiem np podczas rozmowy telefonicznej lub kiedy stoi w tramwaju, bo ma wrażenie ze wszyscy się na niego patrzą i go negatywnie oceniają. Osoba taka jest niewolnikiem ocen i własnej autokrytyki. Odczuwa lęk, który może motywować ją do bycia na "tak", nawet jak nie jest na "tak" = oby wypaść na tle ludzi ok. Wiecej w temacie pod linkiem...Fobia społeczna.
Ofiara przemocy z powodu leku przed oprawca potrafi zgadzać się na wszystko, aby zadowolić i uspokoić oprawcę. Powodem do aktu agresji może być przysłowiowa za słona zupa, dlatego uwarunkowana ofiara szuka i antycypuje, co może przeszkadzać oprawcy. W skrajnych
przypadkach, osoba taka może zlawać się z osobą oprawcy. Przyjmuje ona jego perspektywę działania i funkcjonowania krzywdząc siebie - mówimy wówczas o syndromie Sztokholmskim. Więcej....Syndrom ofiary. Depresja, także może odbierać wole, powoduje rodzaj życiowego bezwładu. Kiedy kogoś nie cieszy nic, a ma tendencje do uległości, może godzić się na wszystko. Jest to jego strategia na uzyskanie spokoju. Nie ma również siły, ochoty, wiary w to że jego potrzeby, działania są ważne. Zgodnie z triadą Becka - może popadać w beznadzieję - ja jestem beznadziejny, świat jest beznadziejny, było
beznadziejnie - przyszłość nie daje nadziej. Jak wyjść z impasu lawirowania bez cukru w bolesnej czasoprzestrzeni... Rodzaj bezwolności i chaotyczności może występowac również w relacji adaptacyjnej na ciężki stres.
- Wtórnych następstwach uzależnienia - awolia, abulia
Na koniec - Nagminne nadużywania oraz uzależnienie od niektórych substancji psychoaktywnych, prowadzi do stanu całkowitego fokusu na przyjmowanie i organizowanie używki. Mózg człowieka zaczyna, wchodzi w fazę - kisielu, przestaje być w pełni pracującym organem. Człowiek przestaje się zachowywać w pełni racjonalnie. Uzależnienie przejmuje nad nim kontrolę. Awolia i abulia to stan, w którym człowiekowi na niczym nie zależy, a jego działania nie mają zdrowego kierunku. Brak jest działania nakierowanego na rozwój, opiekę nad sobą. Przykładowo kiedy np. matka osoby uzależnionej, proponuje jej rozpoczęcie nauki na studiach - odpowiada ze ok...po czym na studia nie idzie. Osoba taka, popada w błędne koło brania i "przesypiania życia". Szkoda tematu...życia. Rozwiązaniem jest terapia oraz inne odziaływania, nie jest łatwo...ale kto, jak nie Ty. Zawsze warto dać sobie szansę, nawet wiele szans.
To by było na tyle, a na koniec, prośba o odpowiedzenie sobie na pytanie:
Jaki był twój ostatni "zjedzony krem sułtański i czy konsumujesz go za często ?...
Efekty za dużej i częstej konsumpcji można obejżeć poniżej...
Do następnego wpisu...
Pamiętam. Dziekuję.