Lepszy... Jeszcze lepszy... Najlepszy... Cena perfekcjonizmu oczami psychiatry - terapeuty.
Każdy z Nas chce być we wszystkim najlepszy. Można powiedzieć, że tego wymagają realia dzisiejszego świat. Średniacy zostają z tyłu, wypływają tylko najlepsi. W rozwój i dążenie do lepszego Ja, nie ma nic złego- mówimy wówczas o zdrowym perfekcjonizmie. Perfekcjonizm staje się zgubny, gdy zaczyna przysłania nam rzeczywistości, a temat fiksacji wpływa na każdą gałąź naszego życia - relacje damsko - męskie, komfort pracy zawodowej, zdrowie fizyczne i psychiczne.
Coraz częściej postawa perfekcjonizmu jest powodem zgłaszania się po pomoc terapeutyczną. Ludzie zwyczajnie "nie wyrabiają" kosztów ponoszonych z powodu ciągłego trzymania wysoko gardy. Kontrola wyglądu, kontrola tego jak mnie postrzegają, jakie osiągam sukcesy zawodowe... strasznie dużo tej kontroli... Życie przestaje mieć smak, zaczyna być męczarnią.
Czym jest perfekcjonizm? Jak może się manifestować? Kogo może dotyczyć?
Zacznijmy od definicji...
Niezdrowy perfekcjonizm to postawa, w której bez uwzględniania sytuacji, stanu rzeczy nastawiamy się na osiągnięcie bardzo wysoko wywindowanego efektu, celu. Jednocześnie mamy tendencję do przesuwania poprzeczki w byciu w czymś dobrym, coraz wyżej i wyżej.
Powoduję to, że z osiągniętego sukcesu cieszymy się tylko na chwilę bądź nigdy nie mamy poczucia zwycięstwa, bo nie jesteśmy w stanie zaspokoić swoich zawyżonych standardów.
Postawa perfekcjonizmu może dotyczyć nas samych - sobie stawiamy bardzo wysoko poprzeczkę -perfekcjonizm zorientowany na siebie. Naszym celem jest wtedy osiągnięcie sukcesu, podszyty potrzebą kontroli siebie i sytuacji.
Może dotyczyć innych ludzi - w stosunku do innych, w tym czasem bliskich osób, jesteśmy ekstremalnie krytyczni i srodzy - perfekcjonizm nastawiony na innych, wówczas celem jest sprawowanie kontroli nad innymi.
Może również dotyczyć standardów społecznych i przekonania o ich surowości, wówczas perfekcjonizm służy osiągnięciu akceptacji w grupie.
Perfekcjonizm może dotykać praktycznie każdej dziedziny życia, czasem dotyczyć kilku jednocześnie.
Często tyczy się kwestii wyglądu zewnętrznego. Ktoś chce być najprzystojniejszy i spędza szmat czasu na siłowni. Kobiety chcą być najzgrabniejszy - ich perfekcjonizm manifestuje się się głodzeniem, wydawaniem dużych sum pieniędzy na ubrania, kosmetyki.
Perfekcjonizm może ujawnić się w potrzebie bycia postrzeganym, jako najlepszy w tym co się robi - poświęcanie całego wolnego czasu na tworzenie wizerunku najlepszego np. rozpisując się o swoich osiągnięciach znajomym lub inaczej siedzenie w pracy do 22, rezygnacja z wakacji, bo nie chce się wypaść z obiegu bycia najlepszym.
Innym razem dotyczy wizerunku najlepszego casanowy, powoduje, że mężczyzna nie wiązanie się z nikim na dłużej, po to żeby podbijać kolejne serca i się tym chwalić.
I w końcu sztandarowy przykład bycie perfekcyjną panią domu i opowiadanie otoczeniu o wieczornych porządkach w ramach, których dla relaksu np. prało się i prasowało ręczniki w celu ich odświeżenia.
Tematów, w których może zaprezentować się perfekcjonizm jest bez liku.
Najważniejsze w nich to dążenie do bycia naj i pomijanie gigantycznych kosztów, tego wzorca funkcjonowania.
Z biologicznego punktu wiedzenia perfekcjonizm i osiąganie szczytu to napływ przekaźników szczęścia - dopaminy. Jak to z emocjami bywa, o czym pisałam szerzej we wpisie Czym są emocje?I czy można bez nich funkcjonować? emocje są ulotne. Szczęście mija szybko, a potrzeba jego przeżywania narasta. Człowiek wpada w błędne koło ciągłego nakręcania się na osiąganie, coraz bardziej wywindowanych celów. W zaawansowanym stadium ma to znamiona uzależnienia od osiągania sukcesu. Idealnym przykładem jest w tej kwestii pracoholizm.
Nie ma w tym spokoju, satysfakcji, umiaru, harmonii.
Inną formą manifestacji perfekcjonizmu, zwłaszcza perfekcjonizmu społecznego jest prokrastynacja, czyli chorobliwe odwlekanie. Potrzeba akceptacji u osób z prokrastynacją jest ogromna, wewnętrzna motywacja i siłą do działania mała, co powoduje, że zawisają w impasie nic nierobienia. Tak bardzo przejmują się, jak zostaną oceni za swoje działania, a jednocześnie nie widzą większego sensu w swoich działaniach, może się nawet nie zastanawiają, po co im jakieś działanie, że nic nie robią. Ten rodzaj funkcjonowania stwarza to czasem sporo komplikacji życiowych.
Jak rozpoznać, czy dotyczy nas perfekcjonizm zdrowy, czy przekraczający znamiona zdrowia?
Dobrym testem na perfekcjonizm jest zadanie sobie pytania: ile czasu poświęcam na poszczególne aspekty w swoim życiu?
Złota zasada mówi o równowadze 8: 8 godzin pracy, 8 odpoczynku, 8 snu. Oczywiście bierzemy poprawkę na zmienność sytuacji - potrzeba jednorazowego dłuższego zostania w pracy to norma, 9-10 godzin na pracę pewnie mieści się jeszcze w prawidłach, ale już stała koncentracja na pracy, nawet po powrocie do domu, zamartwianie się, że czegoś się nie zrobiło już tą normą nie jest.
Podobnie np. z wyglądem zewnętrznym, ile czasu człowiek poświęca na dbanie o siebie - jeśli praktycznie robi to cały czas wolny i zdarza się, że myśli o tym w pracy możemy myśleć o perfekcjonizmie w tym aspekcie.
W przypadku prokrastynacji, różnicujące od zwykłego lenistwa, będzie ile czasu poświęcamy na myślenie o danej rzeczy i napięcie, które towarzyszy robieniu danej rzeczy np. napisaniu raportu do pracy. Jeśli myślimy o raporcie cały wieczór: jak zostanie oceniony przez szefa, nie potrafimy skupić się na niczym innym i mimo to piszemy go bardzo, bardzo późno, może dotyczyć nas temat perfekcjonizmu.
Walka z perfekcjonizmem to trening habitułowania się (przyzwyczajania się) do bycia niedoskonałym. Szukanie przyczyn i potrzeb, które zaspokajamy sobie ciągłym byciem najlepszym lub dążeniem do bycia najlepszym. Bez udziału terapeuty ciężki orzech do zgryzienia, z udziałem terapeuty także ciężka praca... Ale myślę, że warta zachodu. Pozdrawiam wszystkich perfekcjonistów i nie tylko. I życzę owocnego szukania zdrowego umiaru i środka.
Coraz częściej postawa perfekcjonizmu jest powodem zgłaszania się po pomoc terapeutyczną. Ludzie zwyczajnie "nie wyrabiają" kosztów ponoszonych z powodu ciągłego trzymania wysoko gardy. Kontrola wyglądu, kontrola tego jak mnie postrzegają, jakie osiągam sukcesy zawodowe... strasznie dużo tej kontroli... Życie przestaje mieć smak, zaczyna być męczarnią.
Czym jest perfekcjonizm? Jak może się manifestować? Kogo może dotyczyć?
Zacznijmy od definicji...
Niezdrowy perfekcjonizm to postawa, w której bez uwzględniania sytuacji, stanu rzeczy nastawiamy się na osiągnięcie bardzo wysoko wywindowanego efektu, celu. Jednocześnie mamy tendencję do przesuwania poprzeczki w byciu w czymś dobrym, coraz wyżej i wyżej.
Powoduję to, że z osiągniętego sukcesu cieszymy się tylko na chwilę bądź nigdy nie mamy poczucia zwycięstwa, bo nie jesteśmy w stanie zaspokoić swoich zawyżonych standardów.
Postawa perfekcjonizmu może dotyczyć nas samych - sobie stawiamy bardzo wysoko poprzeczkę -perfekcjonizm zorientowany na siebie. Naszym celem jest wtedy osiągnięcie sukcesu, podszyty potrzebą kontroli siebie i sytuacji.
Może dotyczyć innych ludzi - w stosunku do innych, w tym czasem bliskich osób, jesteśmy ekstremalnie krytyczni i srodzy - perfekcjonizm nastawiony na innych, wówczas celem jest sprawowanie kontroli nad innymi.
Może również dotyczyć standardów społecznych i przekonania o ich surowości, wówczas perfekcjonizm służy osiągnięciu akceptacji w grupie.
Perfekcjonizm może dotykać praktycznie każdej dziedziny życia, czasem dotyczyć kilku jednocześnie.
Często tyczy się kwestii wyglądu zewnętrznego. Ktoś chce być najprzystojniejszy i spędza szmat czasu na siłowni. Kobiety chcą być najzgrabniejszy - ich perfekcjonizm manifestuje się się głodzeniem, wydawaniem dużych sum pieniędzy na ubrania, kosmetyki.
Perfekcjonizm może ujawnić się w potrzebie bycia postrzeganym, jako najlepszy w tym co się robi - poświęcanie całego wolnego czasu na tworzenie wizerunku najlepszego np. rozpisując się o swoich osiągnięciach znajomym lub inaczej siedzenie w pracy do 22, rezygnacja z wakacji, bo nie chce się wypaść z obiegu bycia najlepszym.
Innym razem dotyczy wizerunku najlepszego casanowy, powoduje, że mężczyzna nie wiązanie się z nikim na dłużej, po to żeby podbijać kolejne serca i się tym chwalić.
I w końcu sztandarowy przykład bycie perfekcyjną panią domu i opowiadanie otoczeniu o wieczornych porządkach w ramach, których dla relaksu np. prało się i prasowało ręczniki w celu ich odświeżenia.
Tematów, w których może zaprezentować się perfekcjonizm jest bez liku.
Najważniejsze w nich to dążenie do bycia naj i pomijanie gigantycznych kosztów, tego wzorca funkcjonowania.
Z biologicznego punktu wiedzenia perfekcjonizm i osiąganie szczytu to napływ przekaźników szczęścia - dopaminy. Jak to z emocjami bywa, o czym pisałam szerzej we wpisie Czym są emocje?I czy można bez nich funkcjonować? emocje są ulotne. Szczęście mija szybko, a potrzeba jego przeżywania narasta. Człowiek wpada w błędne koło ciągłego nakręcania się na osiąganie, coraz bardziej wywindowanych celów. W zaawansowanym stadium ma to znamiona uzależnienia od osiągania sukcesu. Idealnym przykładem jest w tej kwestii pracoholizm.
Nie ma w tym spokoju, satysfakcji, umiaru, harmonii.
Inną formą manifestacji perfekcjonizmu, zwłaszcza perfekcjonizmu społecznego jest prokrastynacja, czyli chorobliwe odwlekanie. Potrzeba akceptacji u osób z prokrastynacją jest ogromna, wewnętrzna motywacja i siłą do działania mała, co powoduje, że zawisają w impasie nic nierobienia. Tak bardzo przejmują się, jak zostaną oceni za swoje działania, a jednocześnie nie widzą większego sensu w swoich działaniach, może się nawet nie zastanawiają, po co im jakieś działanie, że nic nie robią. Ten rodzaj funkcjonowania stwarza to czasem sporo komplikacji życiowych.
Jak rozpoznać, czy dotyczy nas perfekcjonizm zdrowy, czy przekraczający znamiona zdrowia?
Dobrym testem na perfekcjonizm jest zadanie sobie pytania: ile czasu poświęcam na poszczególne aspekty w swoim życiu?
Złota zasada mówi o równowadze 8: 8 godzin pracy, 8 odpoczynku, 8 snu. Oczywiście bierzemy poprawkę na zmienność sytuacji - potrzeba jednorazowego dłuższego zostania w pracy to norma, 9-10 godzin na pracę pewnie mieści się jeszcze w prawidłach, ale już stała koncentracja na pracy, nawet po powrocie do domu, zamartwianie się, że czegoś się nie zrobiło już tą normą nie jest.
Podobnie np. z wyglądem zewnętrznym, ile czasu człowiek poświęca na dbanie o siebie - jeśli praktycznie robi to cały czas wolny i zdarza się, że myśli o tym w pracy możemy myśleć o perfekcjonizmie w tym aspekcie.
W przypadku prokrastynacji, różnicujące od zwykłego lenistwa, będzie ile czasu poświęcamy na myślenie o danej rzeczy i napięcie, które towarzyszy robieniu danej rzeczy np. napisaniu raportu do pracy. Jeśli myślimy o raporcie cały wieczór: jak zostanie oceniony przez szefa, nie potrafimy skupić się na niczym innym i mimo to piszemy go bardzo, bardzo późno, może dotyczyć nas temat perfekcjonizmu.
Walka z perfekcjonizmem to trening habitułowania się (przyzwyczajania się) do bycia niedoskonałym. Szukanie przyczyn i potrzeb, które zaspokajamy sobie ciągłym byciem najlepszym lub dążeniem do bycia najlepszym. Bez udziału terapeuty ciężki orzech do zgryzienia, z udziałem terapeuty także ciężka praca... Ale myślę, że warta zachodu. Pozdrawiam wszystkich perfekcjonistów i nie tylko. I życzę owocnego szukania zdrowego umiaru i środka.