Jak się zmotywować i odszukać w sobie Superbohatera? Motywacja oczami psychiatry - terapeuty.


Jesteśmy tylko ludźmi i aż ludźmi. Upadamy i podnosimy się, uczymy się na własnych błędach.  Nie ma nic bardziej ludzkiego niż pomylić się, wstać i iść dalej. Kiedy człowiek podnosimy się z doznanej porażek, to tak jakbyśmy wskrzeszali w sobie super moc. Brzmi banalnie i trywialnie, ale tak właśnie jest. Szukanie potencjału i wewnętrznej siły do zmiany i niepoddawania się, gdy coś nie wychodzi, to panaceum na szczęśliwe życie, ale i clue terapii,  wielu zaburzeń i trudności psychologicznych człowieka.  

Życie i praktyka terapeutyczna pokazuje, że niektórzy z Nas, mają problem z podnoszeniem się, z doznanych razów lub modyfikowaniem rzeczywistości, na bardziej znośną. Porażki ich nie motywują, ale osłabiają. Ludzie Ci, nie wiedzą lub zapominają o swoich supermocach. Skupiają się na deficytach, traktując je, jako determinanty ich funkcjonowania na co dzień. Przykładowo mężczyźni mogą stwierdzić, że są mało atrakcyjni fizycznie, ich próby rozbudowania tężyzny na siłownie, kończą się porażką, więc są beznadziejni i nigdy niczego nie osiągną, w życiu. Często osoby takie, marginalizują swój potencjał, osiągnięcia lub chciałby mieć zupełnie inne, kierują wzrok ku otoczeniu. Mają tendencje do popadania w smutek, kiedy w końcu się zdecydują, na jakieś przedsięwzięcie i ono się nie zrealizuje od razu. Porażki ich nie budują, ale „rozwalają”.  Na bazie porażek, tworzy się u nich niskie poczucie własnej wartości. Skupienie na porażkach, bez przepracowania, nie motywuje, lecz  paraliżuje. Osoby takie, mogą popadać w różne zaburzenia psychiczne np.  depresję lub mieć objawy Ptsd. Jeszcze inni, podnoszą się z porażek lub wprowadzając zmiany, robiąc to w sposób bardzo mozolny — wiele ich one kosztują. Mają ochotę "biec dalej", ale coś ich zatrzymuje. Z myślą o tych osobach i innych zainteresowanych – temat zamiany, przez pryzmat motywowanie się do zmiany oczami psychoterapeuty
Zmiany — ruchu, która rozbudowuje poczucie sprawczości i jest budulcem poczucia własnej wartości oraz poczucia sensu.  


Na naszej wirtualnej tablicy temat: 
Jak się zmotywować, kiedy się tak bardzo nie chce lub pojawia się brak  poczucia sensu próbowania? 
Jak odnaleźć w sobie supermoc?

Zaczynanie i próbowania towarzyszy Nam, od momentu narodzin lub nawet wcześniej. Najpierw mozolnie, popychani wbudowanym programem genetycznego, w niemowlęctwie, staram się podnieść głowę do pionu - dużo w tym symboliki. Podnieść się, aby zobaczyć świat. Później siadamy, raczkujemy, wstajemy, biegamy. Biegamy, po to, aby nie tylko oglądać, ale poznać otaczający Nas świat i ludzi. Pojawia się w Nas, różnie zdefiniowana potrzeba eksploracji. Nasze pierwsze życiowe próby - czy to udane, czy nie, z reguły przesycone są radosnym przylaskiem otoczenia. „Brawo udał Ci się wstać.”” Nie przejmuj się, przewróciłeś się, ale próbowałeś. " "Próbuj dalej, w końcu Ci się uda”.
 
Czas mija i „kończyny nam rosną, mózgi też”😁. Zaczynami podejmować coraz bardziej skomplikowane działania, nie tylko w sferze fizycznej, ale i intelektualnej oraz emocjonalnej. Logika podpowiada: im trudniejsze wyzwania, tym większa szansa, że na początku Nam się nie uda większą. Paradoksalnie reakcja otoczenia na nieudane próby człowieka, ma tendencje, do ulega zmianie na niekorzyść, z czasem trwania życia człowieka. Gromkie brawa, które towarzyszyły człowiekowi na początku jego egzystencji na planecie Ziemia, ustępują miejsca - krytyce. Fokus na dostrzeganie małych zwycięstw, traktowanych jako podejmowanie prób i szukanie siebie, zostaje przekierowany, na porażki i zwycięstwa absolutne. Jesteśmy nastawiani nie na drogę, nieuczenie się siebie i poznawanie, ale dźwiganie kolejnych zadań i ewentualne celebrowanie zwycięstwa absolutnego.  

Jak to wpływa na poczucie bezpieczeństwa i poczucie sprawczości człowieka?

W takie konstelacji funkcjonowania na co dzień, człowiek staje się coraz słabszy i mniej pewny siebie. Są osoby, u których może pojawia się wątek niezdrowego perfekcjonizmu, o którym pisałam już wcześniej. Niezdrowy perfekcjonizm, jest objawem dążenia do nieosiągalnego absolutu. Jest powodem ciągłego niedosytu i prowadzi do braku smaku życia. Nieuchronnie prowadzi do wypalenia.  Czy można z nim coś zrobić – jasne – choć łatwo nie będzie 😁 Na początek odsyłam do wpisu na temat: "Lepszy...jeszcze lepszy..najlepszy. Cena perfekcjonizmu oczami psychiatry terapeuty.

 

  Jak podejść do tematu motywacji, aby przełamać falę niemocy?

Przemodelowanie wzorca może być trudne, ale od tego jesteśmy ludźmi i aż ludźmi…nie traćmy nadziei i szukamy rozważań nawet piekielnie trudnych sytuacji. Jakiś czas temu wpadł mi w ręce czasopismo dla dziewczynek - „Kosmos”. Piszę dla dziewczynek, ale z perspektywy lektury, wiele prawideł zawartych, w tym tygodniku przypadłoby do gustu, także chłopcom. W numerze 18 z 2020 roku, który ma tytuł „Pani Wywrotka”, możemy znaleźć symboliczną grę – metaforę, drogi, jaką trzeba przebyć, aby osiągania wyznaczonego celu. W przypadku Pani Wywrotki będzie to nauki jazdy na deskorolce. Zanim Pani Wywrotka osiągnie swój zloty cel, wielokrotnie upada, wątpiła, po czym wstawała i próbowała dalej. Jak mówi filmowy klasyk z "Wojny domowej" Bogumiła Kobieli : „Jak się nie nie przewrócisz, to się nie nauczysz”. Pani Wywrotka nauczyła się jeździć na wrotkach.  W przypadku Nas dorosłych lub prawie dorosłych i dzieci – zmiana pracy, zmiana w życiu prywatnym lub nauka pisania to wyzwanie i droga, upadanie i wstawanie. Zmiana to Proces. Ktoś może spytać: Kurczę czemu proces, czemu po prostu nie można tego zrobić?  

Koło zamachowe motywacji.. 
Zmiany przez duże „Z”

Zanim człowiek zdecyduje się na podjęcie wybranego przez siebie wyzwania, podlega prawidłom koła motywacyjnego. Koło to opisujące, jak człowiek "dojrzewa" do zmiany i jak do niej doprowadza. Pozwala ono również zrozumieć, czemu czasem, tak ciężko przejść, od pomysłu po działanie. Koło motywacyjne ma swoje ćwiartki, toczy się w swoim tempie. 


Fazy koła motywacyjnego

Myśl – Pomysł 

Najpierw pojawia się w myśl – pomysł. Człowiek zauważa, że coś nie gra w jego dotychczasowym działaniu lub że chciałby pójść dalej – coś zmienić.  Bardzo często przy pierwszym zamachu koła ta chwilowa myśli, tak samo szybko, jak się pojawiają, tak samo szybko odchodzi w zapomnienie. Zmiana, czy próba „czegoś nowego” to bardziej: zachcianek. Zmiana by się „przydała”, ale nie jest niezbędnym elementem bycie tu i teraz. Mimo doznawanego dyskomfortu, związanego z daną sytuacją lub tematem, człowiek tężeje, w jakiejś pozie życiowej, jak woskowa figura. 

 
Dlaczego tak się dzieje, że czasem zatrzymujemy się na fazie pomysłu?
„Syndrom woskowej figury”  
 
Według terapii motywacyjnej, do której będę się odnosić w tym poście, powodów oporu do zmiany, może być wiele.

Kilka podstawowych przyczyn zatrzymania się na etapie pomysłu i dyskomfortu:
1.  Potrzeba stałości i niezmienności
„Lubię, gdy zawsze jest tak samo”.  

Każdy człowiek ma określony, wrodzony poziom potrzeby uporządkowania i stałości, do którego dąży. Są wśród Nas osoby, które mają ogromną potrzebę uporządkowania i skłonność do rutyny i rytuałów. Tak po prostu mają.  Do grupy tej, należą osoby ze spektrum autyzmu, ale i osoby z wrodzoną mniejszą dozą elastyczności. Te osoby, z powodu wrodzonych predyspozycji będą potrzebowały, większej ilości obrotów koła zamachowego, aby wprowadzić zmianę. Z doświadczenia wiem, że istotne w ich przypadku, w celu przeprowadzenia zmiany, są aspekty logiczne i konkretne powody, aby zmotywowały się do przeprowadzenia zmiany życiowej. Często przed podjęciem decyzji osoby zaznajamiają się z literaturą  danego tematu, stając się niejako w jego zakresie ekspertem. Dopiero kiedy ta wiedza się ułoży, a powody do zmiany stają się oczywistością, podejmują działanie.

2.   Lęk przed zmianą – utratą kontroli – „Lepsze to, co znam niż nieznane”. 
Bardzo często powodem uniemożliwiającym wprowadzenie zmiany jest lęk. Lęk ten, niezmiennie powiązany jest z potrzebą kontroli i katastrofizacją, następstw jej utraty. Człowiek z problemem nadmiarowej kontroli. Tworzy skrupulatne plany i sama myśl, że może go niedopełnieni, kończy się u niego pojawieniem  „krwawego potu na czole”. Ludzie tacy żyją w permanentnym lęku i stresie. W życiu nie da się wszystkiego skontrolować. Czasem u osoby takich pojawia się pomysł, aby odsuwa od siebie wszelkie myśli o zmianach. Zmiany to okresowy chaos i brak kontroli, ludzie z tym problemem nie są w stanie go zaakceptować.

3.   Brak wiary, że może być inaczej, lepiej. „Zycie mnie nauczyło, że nie może być inaczej”.
Są osoby, które ze względu na niekorzystne, wczesne przeżycia okresu domu rodzinnego nie wierzą, że mogą żyć inaczej, spokojniej, pełniej. Są przekonane, że ich świat – w znaczeniu metafizycznym i fizycznym, mimo wysiłku z ich strony, zawsze będzie funkcjonował, tak samo, czyli źle.  Do grupy tych osób należą osoby z zaburzeniami osobowości lub ich rysami. Zaburzania osobowości to nieprawidłowe wzorce wchodzenie w relacje międzyludzkie, niekorzystny sposób myślenia o sobie i świecie. Osoby, które odnalazły się, w tym podpunkcie zapraszam do lektury wpisu o "Leku przed bliskością", które trochę opisuje temat zaburzeń osobowości. 

4.   Nie mam siły na zmiany. „Zmiana to wysiłek ponad moje siły.”
Zdarza się, że człowiek tak szybko biegnie, od zajęcia do zajęcia, że ciężko mu się zatrzymać i znaleźć przestrzeń na zmiany. 
Cały bak jego energii wykorzystywany  jest na bieżąco. Zmian to wysiłek. Osoby tak funkcjonujące będą miały problem, z obróbką bieżącej sytuacji życiowej. Nie będą miały przestrzeni na odpowiedzenie sobie na pytanie: co chcą zmienić, aby czuć się lepiej?
 Ile zmiany potrzebują w sobie, ile w środowisku ich otaczającym? Te osoby również mogą mieć tendencje z wyjściem z obstrukcji - etapu myślenia i przejść do dziania. Prawda życiowa w tym przypadku, warte zapamiętanie jest jedna: Nie jesteś w stanie pójść dalej, bez zatrzymania się i chwili oddechu i refrakcji nad zmianą."
 
5.   Brak motywacji wewnętrznej. Nie zmienię nic w stylu "na złość mamie, odmrożę sobie uszy”.
Kolejnym powodem paraliżu zmian, to brak realnej motywacji wewnętrznej – człowiek nie podejmuje działań, bo motywują go do niej tylko czynniki zewnętrzne, np. upierdliwa mama stojąca nad głową i powracająca do danego tematu. Taka osoba, kiedy ktoś jej coś sugeruje – od razu jest na "nie", bo ma poczucie bycia pchanym do czegoś, do czego nie jest przekonana.
Jak dochodzi do takiej sytuacji? Najczęściej, tak wiele razy nadużywał siebie i zgadzał się na coś, na co nie miał ochoty, że pogubił się z tym, co właściwie chce. Wyrobiła w sobie odruch: „nie, bo nie”. W ten sposób na wszelki wypadek, zaoszczędza drogocenną energię życiową i zaoszczędza sobie stresu. 
Niestety jest to pułapka, powodująca paraliż możliwości pójścia dalej, rozwoju. Takie osoby zachęcam do zwrócenia się po pomoc do terapeuty, w celu odczarowania magicznego "nie - bo nie" i zdjęcia z siebie jarzma muszę. Zmian wewnętrznego głosu na hasło: "mogę coś zrobić, ale zanim to zrobię zastanowię się, czy tego chcę".  
Osoby, które odnajdują się w powyższych wzorcach „obstrukcji”😀 , z pragnieniem zmiany podejścia, przekierowuje na terapię, w tym na terapię motywacyjną. Pomocny również może być coache.
Nadmienię, że do procesu terapeutycznego oczywiście również się dojrzewa, zachęcam do zgłoszenia się na takowy, z własnego przekonania i wyboru. 
 
Czy jest dla Nas nadzieja? Czy możemy iść dalej?
 

Naturalna potrzeba zmiany i rozwoju odzywa się w człowieku, w postaci większej, albo mniejszej presji wewnętrznej. 

Bardzo często w takich momentach, ponownie pojawia się chęć i potrzeba spróbowania czegoś nowego. Opisuje, je koło zamachowe zmiany. Z reguły, jeśli wracamy do starego, nie rozwiązanego tematu powraca, w nowej formie - bardziej ukształtowanej. Nie jest to już tylko myśl – „Chce zmiany”, ale myśl „Jak chciałbym dojść do zmiany?". Myśli, towarzyszy pomysł, jak ta aktywność miałby wyglądać i jak warto, aby była definiowana. Według teorii bardzo często, w takich momentach, nadal nie dochodzi do zmiany. Powiela się wątek „słomianego zapału” - człowiek odpuszcza. Bardzo często mija wiele cykli motywacyjnych, zanim decyzja się ułożyła i została ostatecznie podjęta. 
Kolejna ćwiartka koła motywacyjnego to zbieranie informacji na dany temat - od osób z nim zaznajomionych, ale i z materiałów konkretnych dotyczących tematu. Ostatnia ćwiartka to wprowadzenie zmiany w życie. 


Dlaczego czasami potrzeba kilka cykli, aby wprowadzić zmianę, zmotywować się do zmiany? 
  •     W pędzących, jak pociąg Pendolino czasach, nie mamy energii na ustawienie priorytetów oraz energii na przeprowadzenie zmian. Czasem człowiekowi brakuje zasobów lub/i informacji, jak pójść dalej. 
  • Z odpowiedzią przychodzi nam również biologia mózgu i wrodzone predyspozycje. Są osoby, które budowa mózgu predysponuje, do działania w schematach i niezmienności. Po prostu lubią i nie nudzą się, gdy ich świat jest niezmienny.  Jakakolwiek zmiana i modyfikacja są bardzo dużym wyzwaniem. Tak, jak pisałam wcześniej, do takich osób należą osób ze spektrum autyzmu, ale i osoby z dużymi pokładami lęku. Zmiany powodują w nich wewnętrzny chaos, który odczuwają niemalże fizycznie. Jakby ich świat cały wirował, mimo niewielkiej zmiany. Zmiany ich destabilizują - takie osoby będą miały ogromny problem z próbowaniem nowości. 
  • Czasem do zmiany, nie dochodzi z powodu dysfunkcji organizmu - chory somatycznej lub psychicznej, typu depresja. Człowiek przywdziewa wówczas kamizelkę kryptonitu i jak Supermen, zalega w bezruchu. Jeśli mamy takie podejrzenia, warto wówczas zgłosić się na konsultacje do specjalisty. Świat widziany oczami choroby, wygląda, zupełnie inaczej niż po zdrowemu. 
  • Osoby z drugiej strony medalu, są osoby np. z nadpobudliwością psychoruchową, których mózg jest bombardowany pomsłami, mającymi doprowadzić do modyfikacji status que. Maja one często mnóstwo ryzykowanych pomysłów, które z powodu impulsywności, łatwo im wprowadzić w działanieCzy to dobrze, czy to źle - kiedy ma się dużżżo pomysłów? Oczywiście clue tematu to temat ich ilości.  Duża ilość powoduje, że dana osoba nie ma możliwości ukończyć zapoczątkowaną aktywność.  Mimo, dużego potencjału i prób, rezygnują przed czasem bez efektu świętowania - co bije w ich poczucie wpływu i efektywność, poczucie wartości. Dla tych osób terapia i leki na nadpobudliwość psychoruchową to remedium na ujarzmienie umysłu. 
Pan Wójek dobra rada... 

Co mogę zaproponować każdej osobie, bez względu źródło jej problem z motywacją?  Próbować małymi kroczkami i od małych aktywności - lepszy mały sukces niż wielki nieukończony projekt. Małe cegiełki budują człowieka i powodują głód - chce jeszcze więcej i więcej. Praktyka buduje i rozwija. szukacie przykładu? Daleko nie trzeba szukać. Nasz rodak piłkarz - pokłony dla niego determinacji, wiary w siebie Robert Lewandowski. Jego karierę można podusumowąc słowami od Szeregowca do stopnia Generała😀 
 


Gotowi …Do startu - Start…Zaczynamy
Do następnego wpisu...
 
 




Popularne posty